Historia jest o tyle dziwna, że tak naprawdę większość producentów zaczyna odchodzić od systemu śledzenia outside-in na rzecz swobodnego poruszania się w przestrzeni. Shiftall w tej kwestii idzie jednak pod prąd.

Shiftall to jeden z brandów którego właścicielem jest firma Panasonic. Ich okulary pierwszy raz przedstawione były na targach CES 2020. Jednak tam widniały jeszcze pod szyldem Panasonic. Były dosyć futurystyczne i przypadły na pewno do gustu fanom Steam Punk’u.

Wszystko nabrało tempa po tegorocznej edycji CES. Te lekkie i kompaktowe okulary zostały wycenione przez producenta na bagatela $900 dolarów. Zaprezentowany sprzęt miał być dostępny na wiosnę tego roku. Tak się jednak nie stało, ponieważ sprzęt dalej nie trafił do sprzedaży. Zamiast tego pojawiają się wokół niego przedziwne “dodatki”.

(Nie)Autonomiczne ?

Firma pokazała najnowszą wersję okularów o nazwie MeganeX. Poza drobnymi zmianami w wyglądzie okulary otrzymały moduł do śledzenia przez zewnętrzne latarnie SteamVR. Dzięki temu chce osiągnąć najwyższą dokładność śledzenia ruchów głowy. Lecz to nie wszystko, bo dzięki temu Shiftall będzie kompatybilny z kontrolerami Valve Index. Zdziwieni? Wszystko ma zostać pokazane na zbliżającej się imprezie AWE Europe 2022. I nie wiem jak wy, ale czekam z niecierpliwością, bo urządzenie to zaczyna skręcać w zupełnie niespodziewaną stronę.

Na powyższym materiale udostępnionym na serwisie Tweeter widać wyraźnie, że okulary zyskały nowy moduł. I to nie bagatelny, bo sam jego rozmiar sprawia, że okulary zyskały na wadzę, a z pewnością straciły na finezji. W tym momencie należy także pominąć fakt dema, które widać nie działa jeszcze zbyt dobrze. Obraz mocno drga co można zrzucić na fakt, że mamy do czynienia dopiero z prototypem. Jednak zastanawiające jest to, że ze świetnie wyglądających okularów autonomicznych, Panasonic chce zrobić typowy sprzęt PC VR. Kiedy po raz pierwszy ogłosili Shiftall MeganeX, wyraźnie podkreślali, że okulary mogą być używany samodzielnie dzięki dodaniu układu Snapdragon XR1. Teraz okazuje się, że nie ma o tym w ogóle mowy.

Ciężko w chwili obecnej ocenić co wpłynęło na takie zmiany, więc z niecierpliwością czekamy na dalsze informacje od firmy.