Po premierze Apple Vision Pro wszyscy praktycznie mówili o jednej funkcji. Chodzi o zewnętrzny wyświetlacz. Jest to cecha, której nie ma żaden sprzęt na rynku i o którym chyba nawet nikt nie pomyślał. Ale jak się okazuje pokazywanie oczu to może być tylko początek.

Od lat platformy społecznościowe próbują “ożywić” nasze wirtualne awatary. Dlatego wyciskają ze sprzętu co się tylko da. Śledzenie wzroku, śledzenie dolnej części twarzy czy wszelkiego rodzaju predykcje AI i ML mają wprowadzić ekspresje. I można by powiedzieć, że zaczyna się to sprawdzać i działać całkiem przyzwoicie. Apple jednak dostrzegło problem zupełnie gdzie indziej. Ale jest to zgodne z ich ideą: “Wymyśl funkcjonalność i utwierdź wszystkich, że bez niej żyć się nie da”. Do tej pory żaden z producentów sprzętu VR nawet nie pomyślał, żeby na przednim panelu zainstalować ekran. Bo i po co? Ale Apple wie po co.

Apple nazywa to wyświetlaczem EyeSight, ponieważ jego podstawową funkcją jest pokazywanie oczu użytkownika. Dzięki temu osoby znajdujące się w pobliżu mogą stwierdzić, czy użytkownik na nie patrzy, czy też zajęty jest kompletnie rozgrywką. Jednak z technicznego punktu widzenia nie ma to nic wspólnego z prawdziwymi oczami. I tutaj zaczyna się zabawa. W rzeczywistości wyświetlany jest widok awatara Vision Pro (Apple nazywa to Persona). Żeby jednak ukryć niedoskonałości w samym awatarze i rozdzielczości, obraz nie jest ostry. Trochę rozmycia, trochę zabawy z kolorami i obraz staje się niewyraźny, ale czytelny. No dobrze, w takim razie w jaki sposób system “mapuje” naszą twarz?

Komunikacja dwustronna

Do wygenerowania naszej “Persony” służą zewnętrzne kamery i specjalnie przygotowana do tego procedura. System prosi nas o odwracanie naszej twarzy tak, aby został uchwycony szeroki zakres głowy. Do tego analizowana jest ekspresja ust i oczu. W zasadzie podobne aplikacje funkcjonują już na naszych smartfonach, które pozwalają na wygenerowanie nas w cyfrowej wersji.

Ale zastanawia fakt, w jaki sposób jest to realizowane. Przedni wyświetlacz w połączeniu z kamerami może realizować o wiele więcej. Wygląda na to, że może on być wykorzystany do wyświetlania innych informacji z systemu. Pierwsza rzecz jaka przychodzi na myśl to informowanie użytkownika o np.: powiadomieniach, statusie systemu czy aktualizacjach. Większość obecnych na rynku headsetów posiada jedynie diodę informującą o tym, czy sprzęt jest włączony i czy bateria przez przypadek za chwilę nam nie wyzionie ducha. Zewnętrzny wyświetlacz zrobi to w o wiele szerszym zakresie.

Druga rzecz to komunikacja pomiędzy osobą w wirtualnym otoczeniu, a światem realnym. Samo wyświetlenie na nim informacji tekstowej czy zdjęć wydaje się błahe. Ale pamiętajmy, że system ten potrafi dosyć skutecznie skanować otoczenie i elementy przed nami. To może być całkiem ciekawa droga dla developerów.