Napisałem “Best of 2019”? Odważnie, a jednak mam ku temu swoje powody. I powtórzę to jeszcze raz. HTC Vive Cosmos mają dużą szansę stać się goglami VR 2019 roku.

HTC ma duże powody do zadowolenia. Praktycznie są cały czas na czele peletonu sprzętu VR, tak dla zwykłego, szarego użytkownika jak i dla profesjonalistów. To właśnie HTC wraz z Oculusem, stanowiły siłę napędową, której efekty widzimy dzisiaj. 5 kwietnia 2016 roku rozpoczęli oni krucjatę na rzecz udoskonalania i popularyzowania technologii wirtualnej rzeczywistości. Jednak nie jest łatwo sprostać coraz bardziej wygórowanym wymaganiom jakie stawiają użytkownicy. Każda nowa odsłona sprzętu niesie za sobą ryzyko braku zrozumienia społeczności, a tym samym brakiem zainteresowania. Ale o to HTC chyba nie musi się martwić. Vive Cosmos to według mnie jeden z lepszych ich produktów i ma prawo być pretendentem do najwyższego miejsca na podium w 2019 roku. Przesadzam?

Zmiany, zmiany, zmiany…

Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów

Albert Einstein

Chyba największa zmiana na jaką zdecydowała się firma w przypadku Vive Cosmos to zrezygnowanie z latarni na rzecz systemu śledzenia inside-out. Stacje Base Station były niejako symbolem technologii VR od HTC. A tu nagle taka niespodzianka. Jednak dla tych wszystkich, którym właśnie ciśnienie podniosło się niebezpiecznie do góry spieszę ze sprostowaniem. Vive zapowiedziało, że jeszcze w tym roku będzie dostępna specjalna nakładka na przednią część gogli, która umożliwi korzystanie z latarni. I co wy na to? Jedne gogle, dwa różne systemu śledzenia. Dla każdego coś dobrego. Tym samym gogle otrzymały porządnego asa w rękawie, którego mogą rzucać na stół pokerowy konkurencji w dowolnym momencie.

Sam system działa naprawdę nieźle. Jednak jeśli nie śledzicie na bieżąco materiałów prasowych, mogła wam umknąć informacja o pierwszych problemach. Pisaliśmy o problemach ze śledzeniem w ciemnych pomieszczeniach gdzie konkurencja problemów takich nie miała. Jednak HTC dosyć szybko i sprawnie wydała aktualizację i chyba pomogła. Osobiście testowaliśmy sprzęt w dosyć ciemnych pomieszczeniach i ani razu nie padł komunikat o problemach z tytułu słabego doświetlenia otoczenia.

Kolejną dosyć sporą zmianą w porównaniu do produktów firmy jest system flip-up. Mało, który producent decyduje się na takie rozwiązanie. Wiem na własnej skórze, że wykonanie go “dobrze” nie jest łatwe. Jednak w goglach od HTC system działa naprawdę nieźle. Nie mam problemów z dopasowaniem paska tak aby można był spokojnie odchylać je i zamykać bez konieczności ponownego poprawiania paska. Mało tego testowałem je mając okulary na nosie. Uwierzcie mi, da się.

Trzecią dużą zmianą są kontrolery. Masywne, zasilane dwoma bateriami AA robią wrażenie. Sprawiają wrażenie poręczniejszych niż te z wcześniejszych modeli. Na pewno trzeba się chwilę z nimi oswoić. Ale po krótkiej chwili nie sprawiają już problemów.

Best of 2019

Rynek gogli VR dzisiaj jest dosyć gęsty. Oculus, HTC, Valve, HP, Pimax. To tylko czołówka producentów, którzy starają się przyciągnąć klientów do swoich ofert. Robią to w przeróżny sposób poczynając od parametrów, a na kontencie kończąc. Ale co tak naprawdę liczy się dla klienta, który ma w garści kilka złotówek do wydania? Na pewno na pierwszym miejscu to cena. Tutaj HTC jedzie mniej więcej w środku stawki. Tańsze są gogle Rift S, Quest (biorę je pod uwagę z racji, że także otrzymają możliwość podpinania ich do komputera) czy Reverb. Droższe jednak mamy Valve Index czy Pimax (jedynie 5K Plus posiada taką samą cenę). Czyli argument cenowy nie jest najlepszym sprzymierzeńcem HTC. Ale dalej już jest tylko coraz lepiej.

Same parametry gogli na papierze są lepsze niż gogle Oculusa czy Valve. Różnice są jednak naprawdę niewielkie. Chociażby rozdzielczość 2,880 x 1,700 (Cosmos) vs 2,880 x 1,600 (Valve). Odświeżanie Cosmos to “norma” czyli 110. Valve to 130 stopni. Ale tutaj jednak prym wiedzie Pimax i ich ~200. Oculus Rift S tutaj wypada blado.

Więc gdzie tkwi ich moc?

W skrócie: wyglądają naprawdę dobrze. Są łatwe w konfiguracji. W trakcie kiedy ich nie używamy nie ma problemów z wybudzeniem i dostępnością latarni co często zdarzało się chociażby w modelach Vive Pro. Dwa systemy śledzenia. Świetnie zaprojektowany system Flip-up. Wygodne kontrolery. Nowy świat Viveport Infinity. Największa biblioteka aplikacji i gier VR dostępna “od ręki”. Cena… przystępna.

Mnie nie trzeba już chyba więcej.