Nowy, ciekawy sposób pisania na wirtualnej klawiaturze, Vive XR Suite uruchomiony, Microsoft zadziwia ciekawą koncepcją haptyki, program Qualcomm XR bije rekordy, a platforma do nauki języków obcych dzięki VR zbiera kolejne dofinansowanie. GRYziony piątek to dodatki do STRIDE i oraz horror, który trafia na Steam.

E(X)p(R)esowy piątek 48

Dzisiaj będzie krótko i treściwie. W kraju i na świecie dzieje się niezbyt dobrze. Aż strach włączyć telewizor czy chociażby przeglądać serwisy społecznościowe. Ale kochani, mamy piątek, odrzućmy wszelkie troski i zapomnijmy na chwilę o tym całym bałaganie nas otaczającym. Co wy na to?

Pisanie w powietrzu

Osobiście uważam, że pisanie czegokolwiek w VR jest mordęgą. Chodzi o używanie do tego wszelkiego rodzaju klawiatur zawieszonych przed naszym nosem. Pomijam tutaj fakt pisania z założonym headsetem i widokiem passthrough. W ten sposób powstał artykuł o Quest 2 napisany przez Marcina Klimka w 100% z użyciem VR. Ale mamy tutaj do czynienia z mieszanką technologiczną, coś na pograniczu VR i AR. Nawet śledzenie dłoni w Quest/Quest2 nie jest jeszcze na tyle dokładne, abyśmy mogli redagować na tym teksty. Ale Facebook znalazł chyba wyjście.

Zmienili oni kompletnie myślenie. Zamiast wykrywać nasze poszczególne palce i patrzeć, gdzie trafiają, starają się przewidzieć jaki klawisz wciśniemy. Czyli tak na dobrą sprawę system już wie jaki będzie następny znak zanim dotkniemy wirtualnej klawiatury. W tym systemie jednak tkwi pewien szkopuł. Chodzi o poprawny układ dłoni. System opiera swój algorytm na ułożeniu palców wskazujących na literach ‘F’ (lewa) i ‘J’ (prawa). I zgodnie z zasadą pisania każdy klawisz musi być uderzany odpowiednim palcem. Jeśli piszemy jedynie używając palca wskazującego, może nam wyjść masło maślane.

Aczkolwiek, jak twierdzą badacze, algorytm ponoć jest w stanie wychwycić trajektorię lotu naszego palca w stronę klawisza. Nie ukrywają, że rozpoznanie różnych modeli pisania było największym wyzwaniem. Lecz po co mamy AI.

This, along with a language model, predicts what people intended to type despite ambiguous hand motion. Using this new method, typists averaged 73 words per minute with a 2.4% uncorrected error rate using their hands, a flat surface, and nothing else, achieving similar speed and accuracy to the same typist on a physical keyboard.

Ostatnimi czasy cokolwiek nie wychodzi z Facebook Research Labs okazuje się strzałem w dziesiątkę. Mają tam naprawdę świetnych inżynierów. Liczę, że tak jak na koniec 2019 śledzenie dłoni w Quest było jedynie wczesną alfą, tak tego typu pisanie zaraz wejdzie w taki status. A za pół roku wszyscy będziemy mieli wirtualne klawiatury w dowolnym miejscu przestrzeni.

Tymczasem Vive też nie próżnuje. W końcu wprowadził pakiet XR Suite, który był zapowiadany już dosyć dawno.

Pakiet narzędzi od Vive

Jak na ironię nie mogło chyba być lepszego momentu na zaprezentowanie XR suite jak okres pandemii. Spowodował on istny bum jeśli mowa o wszelkich narzędziach usprawniających komunikację. Oczywiście to też nie jest tak, że firma czekała na ten moment. Ot, zbieg okoliczności, który zgrabnie został wykorzystany.

O XR Suite słyszeliśmy już od jakiegoś czasu. Ambitny projekt zakładał udostępnienie szeregu narzędzi pod wspólnym parasolem. Taki Microsoft Office dla VR… duże uproszczenie. A co otrzymamy w pakiecie?

  • VIVE Sync (HTC) – spotkania
  • VIVE Campus (VirBELA) – wirtualne biura
  • VIVE Sessions (ENGAGE) – konferencje i wykłady
  • VIVE Social (VRChat) – społeczność
  • VIVE Museum (Museum of Other Realities) – wystawy

Zdziwieni, że praktycznie każda z tych platform już istnieje od dłuższego czasu? Nie chodziło tutaj o pokazanie kompletnie nowych platform, a o zunifikowanie korzystania z nich. Używając XR suite każde narzędzie jest dla nas otwarte poprzez jedno logowanie tym samym użytkownikiem.

Platforma ma być dostępna w dwóch wersjach, darmowej i płatnej dla klienta premium. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, poniżej ponad godzinny materiał z “otwarcia”.

HTC może nie zaskoczyło, lecz Microsoft jak najbardziej. Moje oczy widziały wiele, jednak to jest nowością.

Kolejna wizja haptyki widziana oczami Microsoft

Jeśli czytacie nas w miarę regularnie to natknęliście się na niejeden artykuł pokazujący finezję inżynierów w dziedzinie haptyki. Co poniektóre rozwiązania balansują na pograniczu absurdu, lecz nie zmienia to faktu, że są potrzebne. Tak właśnie wygląda praca badawczo-rozwojowa dzięki której ja mam na czym pisać ten artykuł, a wy czytać. Microsoft naprawdę mnie zaskoczył, bo oglądając poniższy materiał aż czuje to, jak ręka łapie je jabłka.

PIVOT, tak pieszczotliwie zostało nazwane powyższe… coś. Urządzenie nie jest skomplikowane i jego głównym elementem jest poruszająca się gałka, którą chwytamy. Co ciekawe całość jest tak skalibrowana, że system wykrywa zbliżenie dłoni do wirtualnego obiektu, a nie fizyczny dotyk. Drugą sprawą jest odzwierciedlenie stawianego oporu poprzez siłowniki. Ciągnąc jakikolwiek wirtualny obiekt, gałka (czy pivot) napiera na naszą dłoń dając nam poczucie realnego oporu. Jest to chyba pierwsze tego typu urządzenie, które z dziką przyjemnością chciałbym sam przetestować.

Pivot

Coś czuję, że fani HL: Alyx byliby zachwyceni, bo kontrolerom Knuckles brakuje praktycznie jedynie czucia dotyku. Oczywiście jest to wizja dosyć odległej przyszłości, ale kto zabroni marzyć. Jednak przyszłością nie jest obłędny rozwój technologii XR co pokazał program Qualcomm XR Enterprise Program.

Program XEP ma dwukrotnie więcej partnerów

Informacja ta jest istotna dla wszystkich sceptyków oraz “niedowiarków”. A tych nie brakuje. Rynek XR z roku przynosi coraz większe profity, a sam rozwój technologii jeszcze nigdy nie był tak szybki jak dzisiaj. Oczywiście panuje ogólne przekonanie, że VR to zabawka dla dzieci, a ponad 80% ludzi nie ma pojęcia, że ich telefon jest AR-ready, a aplikacji nie brakuje. To akurat jest spowodowane tym, że rozszerzona rzeczywistość szuka zastosowani, jednak IKEA i Pokemony to trochę za mało.

XEP

Firma Qualcomm w zeszłym roku ogłosiła program Qualcomm XR Enterprise Program. Miało to na celu zachęcić firmy i przedsiębiorstwa w pracach nad rozwojem technologii XR praktycznie w każdej dziedzinie naszego życia. Architektura, inżynieria i budownictwo, lotnictwo, motoryzacja, edukacja, energetyka, rozrywka, żywność i napoje, opieka zdrowotna, ubezpieczenia, produkcja, farmacja, handel detaliczny, transport i podróże… to wszystko może czerpać całymi garściami z dobrodziejstw XR.

Program oferuje członkom dostęp do globalnej społeczności, zasobów, możliwości promocyjnych i wspólnych działań marketingowych. Do tego dochodzi rozwój biznesowy oraz wgląd w nadchodzące plany sprzętowe i programowe firmy Qualcomm Technologies. Jak widać profitów jest sporo, a korzyści ogromne.

We are all in on our commitment to driving the XR industry forward on a global scale, while simultaneously advancing XR technology for the enterprise. We are incredibly proud of what our Qualcomm XEP members have accomplished in the first year and are confident this collection of innovators will be a key component in meeting the increased demands in enterprise for collaboration and remote work, skills training, education and learning, data visualization, and health and wellness solutions.

Brian Vogelsang, Qualcomm

Lista firm rośnie praktycznie z miesiąca na miesiąc i cieszy oko. Qualcomm stal się integratorem technologicznym. Rozpoczął od dedykowanego procesora XR, a kończy na zrzeszaniu wszystkich pod jednym dachem. BRAWO! I możliwe, że dodatkowy worek pieniędzy dla Immerse ma coś wspólnego z tym programem.

“My name is… Virtual Reality”

$1.5 miliona dolarów, tyle właśnie pojawiło się na stole inwestycyjnym dla Immerse. I niech ktoś mi teraz powie, że nie ma zainteresowania technologią. Startup zajmujący się nauką języków, skupiający się na nauczaniu języka angielskiego w wirtualnej rzeczywistości, zapewnił sobie finansowanie na najbliższe miesiące. Jak twierdzi firma, pozwoli im to zarówno rozszerzyć obecny produkt na Oculus Quest 2, jak i nawiązać współpracę z instytucjami w Hiszpanii, Ameryce Południowej oraz na innych rynkach dotkniętych pandemią COVID-19.

Cała idea polega na przenoszeniu uczestników w różne miejsca i stawianiu ich w sytuacjach, w których uczą się praktycznych zastosowań języka angielskiego. Immerse posiada przeróżne scenariusze z życia wzięte np. jak radzić sobie z odwołanym lotem czy podołać publicznemu wystąpieniu.

Program jest o tyle ciekawy, że dotyka dwóch płaszczyzn. Mamy kolejną metodę nauczania języka obcego, lecz z elementami psychologicznymi. Nie ma nic lepszego jak fizyczne obcowanie z otoczeniem i jego naukę. Zupełnie inaczej zapytamy o drogę native speakera w sali wykładowczej, a inaczej obcą osobę po środku Central Parku.

In a time where isolation keeps us safe, giving both young and old learners that connection is incredibly important for both learning, as well as mental health. The opportunity to leave your room, explore a new culture, and go on an adventure with your friends is a welcomed respite from loneliness and isolation.

Quinn Taber, CEO Immerse

Sytuacja staje się o tyle ciekawsza, że wszelkie grupowe uczestnictwa w szkoleniach na dzień dzisiejszy są dosyć mocno wyhamowane. A kiedy wszystko wróci do normy tego nie wie nikt.

GRYziony weekend

Nie wychodźcie z domu, bądźcie bezpieczni i uprawiajcie parkour. STRIDE wam w tym pomoże. Właśnie wjeżdżają nowe mody.

Gra zaczyna coraz bardziej przypominać Mirrors Edge i to mnie akurat cieszy. Sam spędziłem na konsoli PS4 długie godziny biegają po dachach biurowców. Aktualizacja, która dodaje tryby „Time Run” i „Arena”, pojawi się 4 listopada na Steam. STRIDE wystartował w fazie wczesnego dostępu 4 września, więc jak widać tempo rozwoju mamy duże.

Bieganie po dachach to za mało aby się bać to może Horror.

Otherworld Interactive uwielbia straszyć graczy VR. Najpierw Sisters na mobilny VR, a potem Hello Puppets! na Oculus Rift. To było rok temu, bo właśnie zapowiedzieli, że gra ląduje na Steam i tym samym wesprze większość urządzeń VR.

A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.