I dalej siedzimy w czterech ścianach na naszych czterech literach. To może warto zainwestować w porządny fotel. Dzisiaj będzie o takim, bo Roto VR dostało niemalże $2 mln dolarów dofinansowania. Poza tym szybciej zobaczycie co się dzieje dookoła was w goglach Quest dzięki aktualizacji oraz nowe dane Steam o tym z jakiego sprzętu najchętniej korzystają gracze. Strivr rośnie w siłę, a na koniec świetna gry typu puzzle dla ukojenia.

E(X)p(R)esowy piątek #23

Zacznę zaczepnie? Lekcje odrobione? Ćwiczenia z biologii i matematyki uzupełnione? Bo jak nie to będzie wirtualne nie przygotowanie do wirtualnej lekcji. Jeśli macie dzieci to chyba wiecie o czym mówię. Nie dosyć, że jesteśmy skazani na 24 godzinną dobę wśród naszych pociech, musimy jakoś wiązać koniec z końcem próbując pracować na odległość, to jeszcze wrzucono nam na kark trzeci etat w postaci wykładowców polskiego, matematyki, historii i techniki. Stajemy się omnibusami! Jednak pamiętajcie, lepiej zrobić coś samemu niż liczyć na innych. Na przykład na TVP:

To tyle tytułem wstępu. I może zajmijmy się czymś konstruktywnym. A zatem:

Roto VR chyba się spodobało

Ok, chyba go nie doceniłem. Ale fotel za minimum $1.500 dolarów w wersji podstawowej? Nie, nie zmienię zdania, to jest gadżet dla zamożnych (tutaj wyraziłem na ten temat swoją opinię). Ale chyba się nie znam. Brytyjski startup od ponad 4 lat pracuje nad fotelem zintegrowanym z dowolnym systemem VR. Pierwsza jego wersja wystartowała w 2015 roku na serwisie Kickstarter i nie cieszyła się zbytnią popularnością. Do tego stopnia, że kampania zakończyła się fiaskiem. Ale zaraz, jaki sprzęt VR był wtedy na rynku? No właśnie, Oculus. Śmiem twierdzić, że wyprzedzili oni swoje czasy i zderzyli się ze ścianą zwaną rzeczywistością. Ale szacunek dla nich, bo się nie poddali i pracowali dalej. Tak mocno, że w 2018 pokazali kolejną wersję swojego fotela. To już wyglądało lepiej… ale ta cena.

Roto VR

Jak widać zostali docenieni przez inwestorów, bo pochwalili się otrzymaniem dofinansowania z kilku instytucji. Consumer Venture Capital Trust, Pembroke VCT i The TVB Growth uwierzyli w ich sukces i zaoferowali im worek wypełniony niemalże dwoma milionami dolarów. Jak oni to widzą?

We see future customers coming from both the B2B and B2C markets, in fields such as experiential attractions, home, cinemas and shopping centres. The company has employed a high calibre of people, and we believe that the business is well placed to take advantage of this fast-growing market.

Andrew Wolfson, CEO Pembroke VCT

Dalej upieram się jednak przy swoim, że jest to gadżet dla zamożnych. I obawiam się, że rynek B2B czy B2C nie jest gotowy na taki sprzęt za taką kwotę. Realizuje on dosyć mocno ograniczone doświadczenia, bo wymusza pozycję siedzącą. Z uporem maniaka znajdę kilka zastosowań, ale chyba nie o to chodzi. A to, że zyskali kolejne dofinansowanie jeszcze o niczym nie świadczy. Magic Leap także w 2019 roku otrzymał rekordowe granty i na nie wiele się to zdało, bo wieść niesie, że właśnie szukają… a, nie ważne 😉

Ważne za to jest to, że teraz w trakcie gry na waszych goglach Oculus Quest łatwiej zobaczycie co się dzieje wokół Was.

Szybsze pass-through w Questach

Macie już najnowszą aktualizację systemu z numerem 15? Jeśli nie to zachęcam do instalowania, bo sporo nowości przynosi. Pierwszą z nich to kompletnie zmienione menu. Zostało ono uproszczone i zmniejszone fizycznie. Jest tylko jedna uwaga. Zwłaszcza jeśli często instalujecie aplikacje z innych źródeł niż Oculus Store lub sami je tworzycie. Dostęp do nich znajdował się w Bibliotece w kategorii “Nieznane źródła”. W nowej wersji menu też się tam znajdują jednak dojście do nich wymaga więcej klikania. Taki “ficzer”.

Drugą aktualizacją to możliwość posiadania wielu kart w przeglądarce Oculus Browser. “Wielu” to za wiele powiedziane, bo maksymalnie możecie mieć otwarte trzy. Z drugiej jednak strony bez sensu byłoby dawanie większej ilości, ponieważ przy otwartych trzech już otaczają nas one praktycznie z każdej strony. No może poza tyłem, ale po co nam karta za naszymi plecami.

Najciekawsza rzecz to szybki dostęp do podglądu otoczenia. Do tej pory możliwe to było jedynie wtedy, kiedy opuszczaliśmy strefę gry. Przed naszymi oczami pokazywał się czarno biały obraz z kamer. Dzięki niemu nie zrobimy sobie kuku w trakcie gry. Ale ta funkcja jest przydatna także kiedy potrzebujemy na chwilę podejrzeć co dzieje się wokół nas. Teraz jest to możliwe. Wystarczy dwa razy puknąć z prawej lub lewej strony naszych gogli w okolicach głośnika i już widzimy to co wokół nas. Ponowne, dwukrotne puknięcie wrzuca nas z powrotem do otoczenia VR. Prawda, że genialne?

Aha, jest jedna rzecz, o której nie ma mowy w aktualizacji, a chyba działa lepiej. Chodzi o rozpoznawanie dłoni. Odnoszę wrażenie, że został poprawiony system kontrolujący wirtualny wskaźnik na menu. Jest on teraz dokładniejszy i mniej rzuca nim na boki.
Oczywiście aby to wszystko zadziałało musicie w ustawieniach wejść w funkcje eksperymentalne i zaznaczyć interesującą Was opcję.

Questy questami a jak wyglądają statystyki sprzętu VR na Steam? Valve udostępniło dane.

Vive i Rift dalej na szczycie

No chyba nie ma bardziej obiektywnej platformy niż Steam. Obsługuje ona praktycznie każde gogle VR (od pewnego czasu także Questy ale jednak bez Vive Focus Plus). To tam możemy badać, jak wygląda obecny rynek sprzętu VR, kto jest na czele, a kto traci. Valve pokazało statystyki za marzec. I co z nich wynika?

Wniosek jest jeden: Rift i Vive rządzą nadal. Rift S rządzi na podium, a HTC Vive, które zaczynały praktycznie 4 lata temu dalej są na szczycie. Za nimi plasują się Rift’y, które także liczą sobie 4 latka. Nie dziwne, że zyskały Valve Indexy. Half-Life robi swoje. Nie zaskakuje także spadek sprzętu sygnowanego skrótem WMR. Windows Store nie oferuje wiele i jak widać nawet Steam nie daje rady ciągnąć za uszy ten tonący okręt.

Co może zaskakiwać to całkowity udział graczy ze sprzętem VR. Jest ich “jedynie” 1%. Czy ta liczba martwi? Jeśli zestawimy sobie te dane z danymi z przed roku to widać jednak wzrost. Sam sprzęt VR dalej jest dosyć mocno niszowy ale produkcje takie jak HL:Alyx wskazują na trend przenoszenia tytułów AAA do wirtualnego świata.

Także ja jestem spokojny, VR rośnie w siłę. Strivr jest tego przykładem.

Strivr warte $30 mln dolarów

Jeśli pierwszy raz słyszycie o Strivr nie martwcie się. Już wyjaśniam. Jest to startup założony w 2015 roku w Palo Alto. Opracował on oprogramowanie, które umożliwia immersyjne szkolenie pracowników, łącząc VR z teorią uczenia się, wymianą danych i projektowaniem przestrzennym. Ponadto Strivr oferuje również profesjonalne usługi umożliwiające firmom uruchomienie oprogramowania, w tym strategię i planowanie, produkcję treści oraz konfigurację i zarządzanie sprzętem na miejscu.

Do tej pory z usług Strivr skorzystały takie firmy jak Verizon, BMW, JetBlue, Fidelity, i GE. Ale chyba największy rozgłos dała im współpraca z firmą Wallmart. Po strzelaninie z sierpnia 2019 roku na światło dzienne wyszło kilka ciekawych faktów na temat tego giganta sprzedaży. Posiada on w swoim asortymencie pond 17.000 tysięcy urządzeń VR (między innymi gogle Oculus Go) dzięki, którym szkoli własnych pracowników. I to właśnie te szkolenia wykorzystują platformę Strivr. Więcej na ten temat znajdziecie w naszym artykule poświęconym Wallmart.

Aby działać jeszcze lepiej i dawać więcej firma urosła do wartości $30 mln dolarów dzięki nowym grantom od “darczyńców” tj. Franklin Templeton, Prologis Ventures, GreatPoint Ventures i Alumni Ventures Group.

Ale odstawmy te gigantyczne sumy na bok, w końcu piątek. A jak piątek to czas na relaks. A dzisiaj wyjątkowa propozycja na weekend.

Cubism

Lubicie puzzle? Ja przyznaję się bez bicia, że ciągłe patrzenie na “miliony” małych klocków, z których trzeba ułożyć obraz, mnie osobiście męczy. Ale to co oferuje Cubism wręcz przeciwnie, uspokaja. Gra jest tak dopracowana, że aż dziwi fakt, że nie jest jeszcze w oficjalnej dystrybucji.

Praktycznie nic nadzwyczajnego, ot kolejny “puzzle game”. Ale jego wykonanie to majstersztyk w każdym detalu. Nawet samo menu wyboru kształtu jest tak zrobione, że mogę po nim poruszać kontrolerem na okrągło. Na dzień dzisiejszy jest jedynie 6 gotowych figur. Mało, ale spokojnie, codziennie autor udostępnia kolejną w formie “Daily puzzle”. Bardzo fajna forma zachęcenia graczy do codziennego zaglądania w grę. Mnie wciągnęła do tego stopnia, że już przy porannej kawie sprawdzam dostępność nowej układanki. Gra dostępna jest na serwisie SideQuest.

A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.