Sony hucznie zapowiedziało nadejście nowej wersji headsetu VR. Z technologicznego puntu widzenia zapowiada naprawdę dużo. Poza poprawą ogólnych parametrów będziemy mieli do czynienia także z nowościami. A do tych na pewno należy system śledzenia wzroku.

Tym samym dosyć sporym zaskoczeniem jest informacja od firmy Tobi jakoby to właśnie oni mieli zostać dostawcami rozwiązania dla Sony. Oczywiście nie jest to pierwszy raz kiedy producenci sprzętu VR korzystają z rozwiązania już sprawdzonego. Tobi wykorzystywane jest w headsetach HTC , HP czy Pico.

A wszystko za sprawą krótkiego Tweeta na oficjalnym koncie Tobi AB:

Tobii AB, the global leader in eye tracking and pioneer of attention computing, announces it is currently in negotiation with Sony Interactive Entertainment (“SIE”) be the eye tracking technology provider in SIE’s new VR headset, PlayStation VR2 (PS VR2).

Tobi AB, Tweeter

Wiemy więc na razie tyle, że obie firmy są na wczesnym etapie negocjacji. Jaki będzie ich finał ciężko w tej chwili wyrokować. Ale mógłbym zaryzykować stwierdzeniem, że taka współpraca jest jak najbardziej realna.

System śledzenia od Tobi został już wprowadzony w szeregu urządzeń VR i w dalszym ciągu jest rozwijany. To z kolei daje poczucie, że technologia ta jest już mocno dopracowana, bez chorób wieku dziecięcego. Dlatego też nie uważam, żeby Sony miało na tym polu ambicje do tworzenia własnego rozwiązania.

Więcej uczuć

Systemy śledzenia wzroku wykorzystywane są dla dwóch podstawowych celów. Pierwszy z nich to renderowanie skupione (foveated rendering), wykorzystywane w dosyć drogich modelach headsetów. Pozwala zaoszczędzić na mocy. Jednak w przypadku Sony, system ten ma służyć poprawie, a w zasadzie zwiększeniu ekspresyjności użytkowników. Potrzebne jest to zwłaszcza na wszelkiego rodzaju platformach społecznościowych gdzie spotykają się nasze wirtualne awatary. Nasza mimika oraz wzrok są w stanie przekazać mnóstwo uczuć, dających więcej “życia” wirtualnym” postaciom.