Z tej całej historii zadziwia mnie postawa Facebook’a. Z każdej strony starają się jak najmocniej uszczelnić swój ekosystem, a tutaj taka nowina. Ale początki nie były łatwe. Były nawet sygnały, że SideQuest zostanie zablokowany.

Nikt z nas nie lubi być ograniczanym. Wolność wyboru to fundament dzisiejszego świata (nie chcę wchodzić w politykę, ale nazwijmy to po imieniu: demokracji). Dlatego tak wiele osób nie lubi chociażby polityki giganta z Cupertino. Szczelny ekosystem oraz sposób dystrybucji oprogramowania nie wszystkim przypada do gustu. Mówiąc szczerze jest nawet momentami mocno upierdliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o dystrybucję testowanych aplikacji. Dlatego też, od samego początku wiele osób nie zgadzało się z zamknięta polityką sklepu Oculus. Ale tam, gdzie akcja, tam i reakcja. Nie trzeba było długo czekać na rozwiązanie, które umożliwi “obchodzenie” oficjalnego kanału. I tak o to powstał wróg numer jeden, SideQuest. Ale jego rolę ma przejąć App Lab.

Z wielkim bratem… można się ułożyć

Z początku wydawać by się mogło, że projekt nie przetrwa długo. FB nie jest skory do negocjowania, zwłaszcza jeśli ktoś ośmiela się wejść z butami w ich środowisko… bez zapowiedzi. Poza tym SideQuest łamał główny filar, na którym opiera się ekosystem stworzony przez Oculusa. Pozwalał na instalowanie niesprawdzonych i niezweryfikowanych aplikacji na ich własny sprzęt. Jednak coś było na rzeczy. Popularność rosła w tempie astronomicznym, więc FB zrobił coś, co było najsensowniejszym rozwiązaniem: nie walcz, a wykorzystaj.

App Lab to nowy projekt, który pozwoli programistom na dystrybucję ich aplikacji VR w Quest bez poddawania ich całemu procesowi selekcji i “kontroli jakości”. Chociaż aplikacje nadal muszą spełniać techniczne warunki stawiane przez sklep, mogą być one dystrybuowane i sprzedawane. Dodatkowo warto wspomnieć, że tytuły znajdujące się na platformie App Lab nie pojawią się w sklepie Quest. Ale skoro dalej widnieje kontrola jakości to w gdzie tkwi “magia” bocznego ładowania aplikacji?

Tak naprawdę najwięcej skorzystają na tym programiści oraz studia, które chcą dystrybuować swoje produkty we wczesnych fazach projektu. Jeśli firma nie jest gotowa jeszcze na umieszczenia aplikacji w sklepie, może je już udostępnić szerszemu gronu. I nie musi do tego wykorzystywać mechanizmu przesyłania pliku apk jak było to do tej pory. Prawda, że wygodne?

Aplikacje z App Lab mogą być dystrybuowane w dwóch wariantach: bezpłatnie lub płatnie. Mogą być one nawet aktualizowane w ramach tego samego, automatycznego procesu aktualizacji, co aplikacje w sklepie Oculus Quest. Uzyskują także dostęp do większości standardowych funkcji platformy tj. analityka aplikacji czy kanały wydań.

Jaka przyszłość SideQuest?

Co w takim razie stanie się z popularną platformą? Na szczęście Oculus przyjął pod swoje skrzydła SideQuest i ściśle współpracował z twórcami. W ten sposób umożliwił stronom produktów SideQuest kierowanie użytkowników bezpośrednio do aplikacji hostowanych przez App Lab. Nie wymagają one “bocznego ładowania”, uciążliwego trybu programisty czy konieczności podłączenia do komputera. Oculus w ten sposób chce zwiększyć zasięg aplikacji SideQuest. Ale czy nie została podkopana ich reputacja?

Na koniec ciśnie się na usta jeszcze jedno pytanie: czy App Lab może stać się popularniejszy niż oficjalny Quest Store?