Od dłuższego czasu na mediach społecznościowy fiński producent sprzętu XR karmił nas strzępkami informacji dotyczącymi czegoś wyjątkowego. A jeśli Varjo twierdzi, że będzie to absolutny “game changer” należy im ufać. Tym razem jednak czuję pewien niedosyt.

Varjo to ta marka w świecie sprzętu XR o której nie trzeba wiele pisać. Marka sama w sobie. Chyba jako pierwsi zdecydowali się na synergię wszystkich 3 technologii XR pod jednym dachem (mówiąc o dachu mam na myśli sprzęt). Do tych czas można było porównać niemalże ich do króla Midasa. Za co by się nie wzięli i czego by nie dotknęli zamieniali to w technologiczny majstersztyk. Zaczynając od ich autorskiego wyświetlacza Bionic Display z rozdzielczością zbliżoną do ludzkiego oka, a na sprzęcie XR-3 kończąc. Mam tylko nadzieję, że nie stracą tego rozpędu i nie umrą z głodu jak przytoczony wyżej bohater mityczny. Choć Reality Cloud pokazuje jakie możliwości stoją przed nami to określenie tego jako “game changer” jest raczej na wyrost. A to finom się nie zdarzało.

Wirtualna teleportacja

Idea sama w sobie wydaje się być słuszna. I osobiście dostrzegam olbrzymie zastosowanie. Technologia ta pozwala na dynamiczne skanowanie otoczenia wraz z osobami wewnątrz i przeniesienie ich w dowolne, inne miejsce. Oczywiście wszystko przy wykorzystaniu okularów XR-3 ze specjalnymi kamerami głębokości.

We believe that Varjo’s vision for the metaverse will elevate humanity during the next decade more than any other technology in the world (..) What we’re building with our vision for the Varjo Reality Cloud will release our physical reality from the laws of physics. The programmable world that once existed only behind our screens can now merge with our surrounding reality – forever changing the choreography of everyday life.

Timo Toikkanen, CEO Varjo

Sprzęt od Varjo potrafi wiele. Nie, nie wiele…. potrafi bardzo dużo. Od już wspomnianego niebotycznego wyświetlacza mamy jeszcze technologię passthrough w pełnym jej wydaniu, śledzenie wzroku i LiDAR dzięki któremu możliwa jest wirtualizacja naszego otoczenia. Pracowali w pocie czoła przez lata aby dojść do tego co mamy dzisiaj. Ale oglądając demo Reality Cloud zastanawiam się co się wydarzyło i kto ich poganiał. Zeskanowane otoczenie nie jest zbyt dokładnie odwzorowane, a sama postać oraz jej okluzja jest po prostu słaba. I teraz najlepsze, podobny efekt można osiągnąć korzystając z iPhone 12 Max Pro, wraz z aplikacją 3d Scanner App. Potrafi ona skanować przestrzeń wraz z ruchem postaci. Oczywiście obraz nie jest w żaden sposób nigdzie transmitowany, a jedynie zapisywany. Jednak posiadając taki materiał nie wymaga to wiele zachodu, aby stworzyć z tego współdzielone doświadczenie. Toż to tylko LiDAR w akcji.

Czego brakło?

Przyznaje się szczerze, że jest to pierwszy raz, kiedy zaraz za słowem Varjo stawiam słowo ‘ale’. Każda ich prezentacji była dopracowana niemalże do perfekcji. Każdy materiał opatrzony był podpisem, że wszystko co widzimy jest realnym materiałem nagranym z urządzeń XR. Reality Cloud także i może tu jest pies pogrzebany. Z drugiej strony koloryzowanie tego czego się nie ma posiada strasznie krótkie nogi. Osobiście uważam platformę Reality Cloud za bardzo wczesne MVP, które może za rok będzie na etapie, kiedy oddane zostanie w ręce wybranych developerów czy przedsiębiorstw.

Ale żeby nie było tak pesymistycznie dopiszę, że Varjo wzbogaciło swoją wiedzę i technologię przejmując Dimension10. Jest to norweska firma celująca w rozwiązania współdzielenia projektów CAD i BIM. Mówiąc krótko, konkurencja dla Unity Reflect gdzie architekci i inżynierowie mogą wspólnie pracować nad projektem korzystając z technologii VR/AR. Z pewnością zasilenie zespołu fińskiego pozwoli jeszcze szerzej wkraczać na salony firm oraz przedsiębiorstw branżowych.

Czy jestem zmartwiony tą lekko nieudaną prezentacją (według oczywiście mojej oceny)? Stanowczo nie. Varjo to silna marka z bardzo ściśle ukształtowaną ścieżką rozwoju. Drobne potknięcia zdarzają się każdemu. A może jednak nie było to potkniecie tylko celowe pokazanie tego nad czym usilnie pracują. Konkurencja nie zwalnia, więc czasem trzeba pokazać coś co nie jest doskonałe, jednak pokazuje potencjał.