Konstrukcja gogli VR sprawia, że niestety ale się nagrzewają. Jedne mniej, inne bardziej ale problem dotyczy wszystkich. Do tego dochodzi jeszcze fizyczny ruch samego gracza i już czujemy jak pot spływa nam po czole. Jednak gogle od Valve od początku borykały się ze zwiększoną ilością emitowanego ciepła.

Odprowadzanie ciepła z urządzeń elektronicznych zawsze było problematyczne. I paradoksalnie im lepsze parametry tym większe problemy. Widać to zwłaszcza po laptopach gameingowych gdzie system chłodzenia musi poradzić sobie z niesamowitą mocą, a tym samym klimatem sahary, który jest generowany wewnątrz obudowy. I nie jest to żadnym zaskoczeniem, że technologia VR boryka się z tym samym problemem. Jednak tutaj dochodzi jeszcze element wyświetlaczy o wysokich rozdzielczościach i częstotliwościach. A Valve Index ewidentnie od początku miał z tym problem.

Już po premierze i pierwszych testach wiele osób zwracało uwagę na zbyt mocno nagrzewającą się przednią część obudowy. To stało się punktem wyjścia dla wielu moderów, którzy zaczęli konstruować “systemy chłodzenia” oparte o wiatraki. Jakby Valve to przewidziało, w przedniej obudowie znajduje się wycięcie dosyć sporych rozmiarów. Idealnie nadające się do wstawienia tam aktywnego systemu chłodzenia. Przypadek? No nie wiem.

źródło: Kickstarter/Chilldex
Siła wiatru

Jeden z nich, Kyle Fredericks specjalizujący się w mechanice i projektowaniu urządzeń elektronicznych poszedł krok dalej i rozpoczął zbiórkę na serwisie Kickstarter. Zaprojektował on całkiem zgrabnie wyglądający zestaw dwóch wiatraków, które idealnie mieszczą się w zagłębieniu obudowy. Podłączane są bezpośrednio do gniazda USB, które także dostępne jest w przedniej części gogli. Kolejny przypadek? W tej kwestii akurat jest logiczne wyjaśnienie. Tworząc jakiekolwiek dodatki do gogli, trzeba je jakoś zasilić. Stąd pomysł firmy na umieszczeniu z przodu gniazda USB.

Projekt zakłada dwie wersje: Chilldex Standard i Chilldex Premium. W wersji Standard prędkość wiatraków ustawiana jest dwoma, małymi przyciskami znajdującymi się na urządzeniu. W zależności od intensywności gry można zmieniać ich prędkość. Wersja Premium robi to automatycznie za nas. Posiada ona czujnik temperatury, który odpowiedzialny jest za dynamiczne ustawianie wymaganych obrotów, a tym samym odprowadzania ciepła.

źródło: Kickstarter/Chilldex

Oczywiście decydując się na użycie takiego chłodzenia trzeba pamiętać, że nie zalecane jest zakładanie przedniej obudowy maskującej. Nie wiem szczerze czy da się ją fizycznie założyć z takim zestawem wewnątrz. Ale powód jest inny, najzwyczajniej nie będzie wtedy możliwości wymiany powietrza z otoczeniem.

Zbiórka ma szansę na powodzenie. Pisząc ten tekst zebrana kwota to już niemalże $19.000 co jest kwotą docelową, a do końca pozostało jeszcze 19 dni. Jeśli chcecie wejść w posiadanie modelu Standard, musicie wspomóc kampanię kwotą $40 dolarów. Wersja Premium to już wydatek rzędu $50 dolarów.

Błąd projektowy czy przerwanie milczenia?

Czemu nie ma takiej opcji w innych goglach VR? Czemu jedynie Valve boryka się z takim problemem? Czy możliwość zainstalowania takiej opcji w obudowie sprawiła, że użytkownicy się przebudzili? Czy jednak samego gogle Index mają jakiś problem? Powiem szczerze, używając wielu rodzajów gogli VR nigdy nie spotkałem się z problemem nadmiernego przegrzewania się. Nawet w chwilach gdzie podłączone one były całymi godzinami na imprezach typu konferencje czy prezentacje. Pimax posiadający o wiele więcej “mocy” tkwiącej wewnątrz gogli też niespecjalnie oddaje ciepło do otoczenia. Wynika z tego, że chyba inżynierowie z Valve gdzieś popełnili błąd.