Jeśli ta wiadomość się potwierdzi, a zdjęcie chyba jednoznacznie to pokazuje, Magic Leap 2 może stać się pierwszym sprzętem XR, który zastosuje tego typu śledzenie w kontrolerze.

Systemy śledzenia kontrolerów ostatnimi laty przeszły sporą ewolucję. Pierwsze z nich nie dysponowały możliwością wykrywania ruchów 6DoF (we wszystkich 6 płaszczyznach), a jedynie 3DoF. Najbardziej znany był ten dołączany do zestawu Gear VR. Spełniał swoją podstawową funkcję, jednak jakikolwiek ruch w płaszczyźnie góra/przód/bok przyprawiał o ból głowy. Kolejnym krokiem był system oparty o stacje lub kamery, które śledziły ruchy kontrolera. To już wydawało się krokiem milowym, ponieważ uzyskano naprawdę bardzo dużą dokładność. Zwłaszcza jeśli mówimy o kontrolerach śledzonych przez latarnie SteamVR. Jednak w tym przypadku setup jest mocno uciążliwy. Ostatnim i najbardziej popularnym systemem jest śledzenie kontrolerów przez kamery wbudowane w headset. Wszystko działa… do momentu jak kamery nie zgubią naszych kontrolerów z pola widzenia.

Ten ostatni system ewoluował do tego stopnia, że algorytmy są w stanie z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem przewidzieć ruchy kontrolera. Ale to nie to samo co wymyśliło Magic Leap.

źródło: Peter H. Diamandis

Jest to chyba jedne z pierwszych zdjęć wyraźnie pokazujące jak wygląda kontroler okularów Magic Leap 2. I pierwsze co rzuca się w oczy to dwie kamery umiejscowione po jego bokach. I co by nie powiedzieć wyglądają dokładnie tak samo jak te w okularach służące do śledzenia inside-out. Wniosek?

Magiczny skok

Jeśli zdjęcie potwierdzi przypuszczenia będzie to pierwsze tego typu zastosowanie technologii śledzenia za pomocą kamer wbudowanych w kontroler. W takim zastosowaniu kontroler staje się zupełnie odrębnym, niezależnym elementem. Problem braku śledzenia poza polem widzenia kamer headsetu znika bezpowrotnie. Rośnie także dokładność śledzenia oraz zwiększają się możliwości wykorzystania kontrolerów. Do tej pory były jedynie wirtualnym odzwierciedleniem naszych dłoni, jednak z kamerami mogą stać się czymś więcej. W zastosowaniu passthrough mogą stanowić swoisty czujnik zbliżeniowy do fizycznych elementów. Ale najciekawszym rozwiązaniem może być jednoczesne śledzenie kontrolera w jednej dłoni i drugiej dłoni ze śledzeniem jej ruchów. W chwili obecnej jest to niemożliwe, ponieważ obie technologie wymagają innego ustawienia ekspozycji kamer. Pojawiają się zupełnie nowe możliwości interakcji z wirtualnymi elementami.

Jednak zastosowanie takiego rozwiązania w kontrolerze ciągnie za sobą zwiększenie poboru prądu. Skoro posiada kamery śledzące, musi także zawierać procesor do analizy obrazu. A to kosztuje. Ciekawe jak w tym przypadku firma ocenia czas pracy na baterii. Dodatkowo zwiększa się też masa, co może mieć wpływ na komfort pracy.

Jeśli rozwiązanie się przyjmie, przeczuwam, że nie będzie to jedyny sprzęt na rynku z takim rozwiązaniem. Cechą charakterystyczną większości kontrolerów są pierścienie z zawartymi diodami służącymi śledzeniu. Kontrolery staną się bardziej unikalne, kompaktowe i bardziej ergonomiczne z większą swobodą wpływania na ich kształt.

Coraz bardziej zaczynam podziwiać tempo w jakim firma podnosi się po dość sromotnym upadku. Zaczynam czuć dokładnie to samo co w 2018 roku, kiedy czekaliśmy na pierwsze zdjęcia i pokaz zupełnie innego spojrzenia na technologię MR. Czekam na premierę…