Gogle HTC Vive Pro Eye zadebiutowały na tegorocznej imprezie CES i od razu zwróciły na siebie uwagę. Firma ogłosiła właśnie, że od dzisiaj gogle są już dostępne w sprzedaży na terenie europy.

Pokazane na targach nowe gogle od HTC, na pierwszy rzut oka nie różnią się od swojego poprzednika Vive Pro. Jednak niespodzianka tkwi wewnątrz. Jak sama nazwa pokazuje, Vive Pro Eye posiada system śledzenia wzroku. I to stanowi olbrzymi przełom oraz krok na przód w rozwoju headsetów VR.

We współpracy z firmą Tobii, HTC udało się stworzyć gogle, które będą mogły zrewolucjonizować sposób interakcji w technologii wirtualnej rzeczywistości. Chodzi tutaj przede wszystkim o możliwość poszerzenia możliwości interakcji interpersonalnej w aplikacjach społecznościowych dedykowanych dla VR. Nasz wzrok oraz sposób w jaki się zachowuje mówi wiele o naszych intencjach, czy sposobie wypowiedzi. Dzięki temu avatary użytkowników staną się żywsze. Ta funkcjonalność była najbardziej uwypuklana przez media. Jednak nie oszukujmy się. HTC Vive Pro Eye swoją ceną trafia jednak w klientów o troszkę wyższych wymaganiach niż możliwość poruszania gałkami oczu w avatarze.

Foveated Rendering

I według nas to jest najlepszy argument kupna tego sprzętu. Poprzez zastosowanie śledzenia wzroku, firma może pozwolić sobie na użycie technologii renderingu skupionego. Niesie to za sobą olbrzymie korzyści. Z jednej strony wysokie rozdzielczości wyświetlaczy nie będą potrzebowały tak dużych mocy obliczeniowych. Obraz najostrzejszy znajdujący się w strefie widzenia to zaledwie około 10% całości. Pozostałe 90% widzenia peryferyjnego może mieć obniżoną jakość bez strat dla odbiorcy. Druga korzyść płynąca z używania technologii renderingu skupionego, to lepsza kompresja w przesyle danych poprzez zastosowanie adapterów bezprzewodowych np: TPCast. Firmy borykają się z problemami kompresji takiej ilości danych. Wyświetlacz 4K działający z odświeżaniem w okolicach 90Hz, wysyła olbrzymią ilość danych. Dodać do tego trzeba jeszcze wysyłanie położenia i przyspieszenia oraz obrót headsetu. Foveated rendering ucina część danych. Wysyłany jest tylko fragment obrazu 4K, natomiast to co widziane jest peryferyjnie, ma obniżoną rozdzielczość.

Foveated_Rendering

Heatmap’y

Jeszcze jedną korzyścią płynącą z technologii śledzenia wzroku są tzw. heatmap’y. Technologia ta szeroko stosowana jest w branży reklam webowych. Chodzi o zbadanie w jaki sposób użytkownik porusza się po stronie internetowej i czy wszystkie istotne elementy są przez niego zauważane. W przypadku web’u stosuje się badanie pozycji i ruchów kursora. Jednak tutaj badane będzie położenie gałek ocznych, względem wyświetlacza. W ten sposób można śledzić zachowania użytkowników oraz analizować ich procesy decyzyjne.

HTC Vive Pro Eye w swojej konfiguracji prezentuje się podobnie jak Vive Pro. Wyświetlacz posiada tą samą rozdzielczość 1,440 x 1,600 na oko oraz wyświetlacz AMOLED. Odświeżanie na poziomie 90Hz, FOV około 110 stopni oraz śledzenie Outside-In. W tym przypadku HTC dalej stawia na swoje stacje bazowe SteamVR 2.0 Base stations.

Ceny

Nie trudno się dziwić, że w chwili obecnej HTC Vive Pro Eye, należą do jednych z najdroższych gogli VR dostępnych na rynku. Pomijamy tutaj takie modele jak XTAL czy Vajo VR-1 ponieważ nie są one tak szeroko dostępne. Aby stać się właścicielem Vive Pro Eye, musimy liczyć się z kosztem 1,708 euro, co daje jakieś 7,500 zł. Do tego oczywiście koszt przesyłki. Zestaw ten jest więc droższy o niecałe 2,000 zł od zestawu Vive Pro. Czy jest to cena wygórowana? Chyba nie. Pamiętajmy dla kogo dedykowany jest ten sprzęt. Użytkownicy wersji Vive Pro na pewno doceniają jego możliwości. A jak do tego dodamy śledzenie wzroku i korzyści z tego płynące, to cena schodzi na plan dalszy.

Oczywiście HTC Vive Pro Eye trafiają do naszego rankingu urządzeń XR.