Dziś Jon Prosser, znany na rynku „leaker” z przekazywania informacji dotyczących firmy Apple, udostępnia garść niepublikowanych wcześniej nowości dotyczących nowej kategorii produktu – czyli przypominających okulary Apple Glass.
Od 2017 roku, kiedy została opublikowana pierwsza wersja frameworku ARKit, Apple w bardzo widoczny sposób inwestuje w rozwój swojej platformy do rozszerzonej rzeczywistości. Co roku widzimy ogromny postęp technologiczny zarówno w obszarach oprogramowania jak i sprzętu. Informacje dotyczące nowości w ARKit pojawiają się w najbardziej prominentnym czasie antenowy keynote WWDC. Nie jest tajemnicą, że Apple pracuje nad headsetem, przenoszącym jakość doświadczeń AR na zupełnie nowy poziom. Zdania są jednak podzielone co do jego ostatecznej formy. Słyszeliśmy nawet o dwóch liniach produktowych. Pierwsza ma przypominać zwykłe okulary używające technologii see-through, podobnie jak MS HoloLens. Druga stanowi nieco mniej mobilne podejście video-passthrough stosowane na przykład w headsecie Varjo XR-1. Dziś światło dzienne ujrzały nowe informacje dotyczące drugiej kategorii produktu z Cupertino, czyli Apple Glass.
Akcesorium dla iPhone
Apple Glass nie będzie posiadał własnej mocy obliczeniowej. Korzystać ma z procesora iPhone 12, który będzie musiał znajdować się w zasięgu okularów. Patrząc na tego typu produkt w kontekście oferty Apple ma to absolutny sens. Producentowi smartfonów nie zależy na kanibalizowaniu swojego flagowego produktu, a uzupełnieniu jego oferty. Taka architektura wymagać będzie bardzo szybkiej, bezprzewodowej komunikacji pomiędzy urządzeniami. Obstawiam, że oparta będzie na radiu 5G, którego pojawienie się w ofercie Apple zapowiadane jest właśnie przy okazji premiery tegorocznego modelu telefonu.
Cena na poziomie $499
Według najnowszych doniesień cena nowego headsetu będzie oscylowała wokół $499 dolarów (ok. 2000 zł). Fakt ten jest dość zaskakujący, ponieważ większość komentatorów spodziewała się jej na poziomie $1000 i wyżej. Cena ta jednak ma sens, biorąc pod uwagę informację, że headset nie będzie dysponował własną mocą obliczeniową. Ciekawie wpisuję się ona w aktualną politykę Apple, gdzie dla przypomnienia, iPhone 11 kosztuje $699, a iPhone 11 Pro, $999. Najpopularniejszy headset VR, czyli Oculus Quest, który wyceniony jest w granicach $399-$499 może też stanowić dla Apple pewien benchmark.
LiDAR i brak klasycznych kamer
Apple Glass ma analizować otoczenie za pomocą technologii LiDAR. Nie będzie dysponowała klasycznymi kamerami. Dla niektórych jest to bardzo zaskakująca informacja, ma ona jednak bardzo duży sens. Po pierwsze rozwiąże w dużym stopniu problem prywatności. Headset nie będzie zbierał faktycznego obrazu, a jedynie chmury punktów. Z problemami w tym obszarze boryka się choćby Oculus Quest, który pomimo faktu posiadania wbudowanych kamer używanych do systemu Guardian, nie decyduje się na ich pełne odblokowanie. Zastosowanie LiDAR pozwala na wykrycie pełnej geometrii otaczającej nas przestrzeni, ale co z wykrywaniem zdjęć dostępnym w ARKit? Tego niestety nie wiemy. Jon Prosser wspomniał, że urządzenie było w stanie wykrywać kody QR to może oznaczać, że Apple rozbudowało LiDAR o dodatkowe możliwości.
Obraz kontrolowany gestami i wyświetlany na obu soczewkach
Okulary od Apple mają używać obu soczewek, co pozwoli na wyświetlenie stereoskopowego obrazu dającego iluzję trzech wymiarów. Urządzenie ma być kontrolowane za pomocą gestów zarówno na okularach jak i w powietrzu. Pozwoli to wyeliminować konieczność wyciągania telefonu w celu interakcji z wyświetlanymi informacjami. Moim zdaniem interakcja z samym interfejsem graficznym telefonu czy zegarka jest również bardzo ciekawą koncepcją. Eksplorował ją w przeszłości Nathan Gitter, zatrudniony przy Apple na stanowisku AR Software Engineer.
O nowym urządzeniu oficjalnie mamy usłyszeć niebawem. Apple planowało ich prezentację w czwartym kwartale 2020 roku. Ale ze względu na sytuację z COVID-19 może ona zostać przesunięta na pierwszy kwartał 2021. Nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać i trzymać kciuki za wysiłki Apple, które jak to bywało w przeszłości mogą ponownie wywrócić rynek do góry nogami.