Pimaxa zapewne nie każdy miał na swojej głowie, ale zapewne większość rozpoznaje jego kształt. Ich charakterystyczny rozmiar zdradza to czym się wyróżniają na tle konkurencji. Ale jak się okazuje potężne FOV nie stoi za spektakularnym sukcesem. Mimo tego firma ściąga jeszcze więcej pieniędzy.
A wszystko rozpoczęło się w 2016 roku, kiedy na starcie stanęli praktycznie wszyscy więksi producenci sprzętu VR. Pierwsza dotacja dla Pimax wpłynęła właśnie na samym starcie. To pozwoliło rozpocząć prace badawcze, które trwały do 2017 roku. To właśnie wtedy Chińczycy postanowili skorzystać z pomocy publiczności. Kampania na serwisie Kickstarter odbiła się szerokim echem w prasie branżowej. W tamtym czasie FOV na poziomie 200 stopni było czymś praktycznie niemożliwym. A im się udało. Zebrali niemalże 4 mln dolarów i skutkiem tego był szereg modeli, od 5K po 8K.
Ale aby dalej się rozwijać potrzeba coraz więcej funduszy. Zwłaszcza wtedy, kiedy sprzedaż na tle konkurencji nie idzie najlepiej. Pomimo rewelacyjnych rozdzielczości (nawet pełne 8K przy wykorzystaniu najsilniejszej grafiki RTX 2080) czy polu widzenia 200 stopni Pimax nie podbija rynku. Przyczyn może być wiele, ale najistotniejszą z nich jest cena.
Nowe finansowanie w wysokości $20 mln dolarów firm takich jak Ivy Capital z siedzibą w Szanghaju i CDF-Capital w Shenzhen pomoże firmie w dalszym rozwoju technologii VR. Jak pisze Pimax dzięki temu jest w stanie „ulepszyć całą linię produktów, a nawet zwiększyć wielkość produkcji masowej”. Ważne jest zwłaszcza to ostatnie. Od ponad roku czekamy na dedykowane kontrolery, które jak dotąd nie wyjechały z fabryki.
We are different from other competitive players in this industry because we started with VR and VR is all that we do (…) Pimax products are just like a kid who experiences surprises and excitement, faces challenges, makes mistakes, gets criticized, learns lessons and receives love and support. We have acquired a great deal of experience and that is the fuel for this new investment. Alongside this investment we have arrived at a new strategic layout for moving into the future.
Robin Weng, CEO Pimax
Czas na masowy sprzęt
Pomimo angażowania coraz większych funduszy wydawać się może, że sytuacja firmy nie ulega zmianie. Poprawę miał przynieść model Artisan jako najmłodsze i relatywnie najsłabsze dziecko w rodzinie. “Jedynie” 140 stopni widzenia miało dać firmie wejście na rynek “średniaków”. Cena oscylująca w granicach $450 dolarów miała być konkurencyjna i zachęcająca. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Firma nie podaje oficjalnych komunikatów sprzedaży, jednak wystarczy zobaczyć zestawienie najpopularniejszych headsetów serwisu Steam. Pimax można powiedzieć, zamyka stawkę. Jedną z przyczyn może być potężna kampania Oculusa i jego Quest/Quest2. Przez ostatnio rok zmienił się profil przeciętnego odbiorcy sprzętu VR. Oczywiście cały czas mamy do czynienia z “hardkorowymi” graczami, jednak to właśnie masowy sprzęt kreuje rynek.
Przyszłość firmy stoi pod dużym znakiem zapytania, ale miejmy nadzieję, że znajdą oni sposób na wyróżnieni się na rynku i przekonanie do siebie użytkowników.