Podczas dorocznej imprezy firmy Oculus, Oculus Connect 5, ujawniono nowy projekt, który znaliśmy do tej pory jako Santa Cruz. Nowe gogle Oculus Quest mają trafić na rynek wiosną przyszłego roku.
Firma Oculus nie zawiodła i pokazała finalny produkt, o którym już od dawna było głośno. Oczywiście z materiałów jakie wyciekały znaliśmy mniej więcej wygląd, ale wersja finalna jednak troszkę się różni.
Kontrolery
Na początek kontrolery, które różnią się znacznie. Można zauważyć, że porzucony został standardowy touchpad, na rzecz kontrolera analogowego i przycisków. Jak twierdzi firma, było to spowodowane dosyć dużym naciskiem ze strony developerów, którzy wymagali ujednolicenia urządzeń wejściowych pomiędzy Rift, a Quest. Związane jest to z wykorzystywanym API, aby łatwiej było przenosić tytuły na obie platformy bez konieczności dostosowywania urządzenia wejściowego.
Headset
Headset sam w sobie został delikatnie zmieniony. Niewidoczne słuchawki znalazły się w bocznych paskach, co troszkę niepokoi, ale z informacji wynika, że dzięki temu zabiegowi polepszyła się jakość niskich dźwięków. W goglach posiadamy port USB-C oraz 3,5mm port jack, jeśli będziemy chcieli korzystać z własnych słuchawek. Pod spodem jest pokrętło IPD odpowiedzialne za rozstaw soczewek. W górnej części widać mikrofon. Nie ma potwierdzonych informacji ale z przecieków można wnioskować, że służyć ma za redukcję szumów z otoczenia. Ale najistotniejszą rzeczą jaka się rzuca w oczy to cztery kamery rozmieszczone na krawędziach. To one są odpowiedzialne za rewolucję jaką ogłasza firma.
Insight
Oculus Quest korzysta z technologii śledzenia inside-out (Oculus nazwało to “Insight”), czyli nie potrzebujemy zewnętrznych czujników ani sensorów do śledzenia w przestrzeni. Jak twierdzą, system pozwala na śledzenie ruch w bardzo dużych przestrzeniach. Aby to potwierdzić pokazane zostało demo Dead and Buried, VR FPS arenę, która może się rozciągać nawet na 100 metrów kwadratowych. Gracze poruszają się po niej fizycznie, omijając lub chowając się za realnymi obiektami. W ten sposób świat wirtualny nakłada się na rozkład przestrzeni świata rzeczywistego (pisaliśmy o podobnych arenach, które tworzone są przez firmę Spaces).
Dodatkowo system posiada rozwiązanie znane z wersji Oculus Rift, czyli Guardian. Jest to rodzaj zabezpieczenia przed “kontuzjami” graczy. System bada czy gracz nie zbliża się do fizycznej ściany. W przypadku zbyt małej odległości, wyświetla wirtualną, niebieska siatkę informującą o bliskości ściany.
Optyka
Mamy tutaj do czynienia z niemalże identyczną optyką jak w przypadku wersji Go. Rozdzielczość została podniesiona z 1280×1440 w wersji Go do 1600×1440 na oko w wersji Quest. Więcej danych nie ujawniono, ale eksperci oceniają, że zakres widzenia będzie oscylował w granicach 100 stopni.
Oculus Quest został wyceniony na $400. Przy dzisiejszej cenie Oculus Go, która wynosi $269, nie jest to skromna kwota. Ale pamiętajmy, że wiele szczegółów nie zostało jeszcze ujawnionych. Czekamy na pierwsze testy i liczymy, że tegoroczna zima szybko upłynie, a wiosną Quest trafi do sprzedaży.