Już chyba nikt nie używa, w znalezieniu odpowiedniej drogi do celu, samochodowych map papierowych. Zostały one wyparte przez urządzenia elektroniczne. Na początku były to dedykowane urządzenia nawigacyjne, a potem to one zostały wyparte przez smartfony. Ale kropkę nad ‘i’ postawił Google. Jego mapy są najszerzej stosowaną formą nawigacji na świecie. Ale robi się jeszcze ciekawiej. Nawigacja z użyciem warstwy AR wychodzi już na światło dzienne.
Live View to nowa opcja, która zmieni sposób w jaki działa nawigacja Google Maps. Obecnie bazuje ona na naszej pozycji GPS, która nanoszona jest na elektroniczną mapę w aplikacji. Ma to swoje wady, zwłaszcza kiedy jedziemy samochodem. Opóźnienie spowodowane prędkością samochodu oraz odczytem pozycji GPS powoduje, że często w ostatniej chwili dostajemy komunikat o zmianie pasa lub zjeździe z autostrady. Oczywiście są to skrajne przypadki tak samo jak bazowanie jedynie na komunikatach nawigacji i zakończenie podróży w pobliskim stawie.
Google dosyć wyraźnie ogłosił, że nie ma zamiaru uczestniczyć w rozwoju technologii VR. Gogle Daydream odchodzą w zapomnienie i nie zanosi się na jakąkolwiek ich aktualizację. Jednak na polu technologii AR firma wjedzie prym. Live View zapowiedziane było już w zeszłym roku. Jednak dopiero w lutym tego roku zostało udostępnione w programie zamkniętej bety. W maju natomiast, po zakończeniu konferencji Google I/O nowa funkcjonalność udostępniona została na urządzenia Google Pixel. I staje się jasne, że Live View pomału zaczyna trafiać do coraz większej liczby odbiorców.
https://twitter.com/googlemaps/status/1159434120910508033
GPS + AR = VPS
Ale co tak naprawdę sprawia, że Live View budzi tyle emocji? To zastąpienie już dosyć przestarzałego systemu nawigacji kompasowej z użyciem jedynie sygnału GPS na rzecz VPS (Visual Positioning System). Niezmiennie do określenia naszej pozycji w przestrzeni używany jest sygnał GPS. Jednak na tym kończą się podobieństwa. Trzymając telefon przed sobą z włączoną kamerą, aplikacja analizuje jej obraz i dokonuje porównania z bazą obrazów zebranych w ramach programu Google Street View. Następnie dane te są przetwarzane, a wynikiem końcowym są wirtualne strzałki naniesione jako warstwa rzeczywistości rozszerzonej. Na ekranie telefonu wygląda to tak jak byśmy poruszali się po fizycznie namalowanych drogowskazach na chodniku czy ulicy.
Ten sposób nawigowania pozwala na umieszczanie dodatkowych informacji na warstwie AR. Mogą to być nazwy ulic zawieszone w widocznym miejscu bez konieczności rozglądania się w poszukiwaniu tabliczek. Nazwy sklepów czy restauracji ułatwią poruszanie się w gęstych obszarach miast. Rozwiązanie wygodne zwłaszcza dla turystów.
Kapka sceptycyzmu
Aby skorzystać z funkcji Live View telefon musi znajdować się przed naszą twarzą. I tutaj mogą posypać się uwagi od sceptyków. Chodzenie z telefonem trzymając go na wyciągniętej ręce nie jest ani wygodne ani ergonomiczne. Nie wspominając już o konieczności zachowania uwagi co dzieje się dookoła. Aby system ten wykorzystać w samochodzie telefon musi być umieszczony tak, aby kamera mogła “widzieć” drogę. Wydawać się więc może, że Live View to jedynie bajer, który nie znajdzie większego zainteresowania. Pomyślcie jednak kiedy tego typu nawigację będą mogły obsługiwać okulary AR. Mówimy tutaj o pełnoprawnych okularach AR, które wykorzystują technologię ARKit lub ARCore. Teraz nabiera to zupełnie innej barwy. Wygoda użytkowania będzie nieoceniona. Wszystko dostępne dosłownie w mgnieniu oka. Nawigacja taka stanie się intuicyjna, czytelna, a co najważniejsze bezpieczna.