To będzie z pewnością słowo 2022 roku… Metaverse. I już teraz budzi sporo kontrowersji, część osób przeczuwa nadciągający system wszędobylskiej kontroli, inni zachwyceni ideą zaczerpniętą z filmu Ready Player One. I tak naprawdę rozumiem obie strony bo jesteśmy świadkami rewolucji (nie ewolucji) porównywanej z zastąpieniem radia telewizją. Zmiany jakie nas czekają sięgają dużo głębiej niż tylko porzucenie telefonów komórkowych i zastąpienie ich okularami XR. Zmieni się sposób robienia zakupów, nauki czy podróży. I nie wielu zdaje sobie sprawę, że czeka nas rewolucja na rynku pracy. Zwłaszcza w branży IT.

“Mój tata jest informatykiem”… w latach 90’tych budziło szacunek, ale później bardziej kojarzone było z gościem we flanelowej koszuli zmieniającego tusz w drukarkach. Admin czy nawet sam developer już nie wystarcza bo daleka droga od Pythona do UE deva. Ostatnie lata pokazały jak mocna nastąpiła granulacja na rynku pracy poprzez tworzenie nowych technologii. Momentami nawet ciężko jest poruszać się w świecie IT osobom z branżą związanych. Stąd też rozkwit osób nazywanych ewangelistami technologicznymi czy IT. Dla nich liczy się poznanie najważniejszych aspektów z danej technologii (mówi się o maksymalnie 10%) po to, aby móc ją zastosować w realizowanych projektach.

Latami zmieniała się także kadra zarządzająca. Project Manager czy Account Manager zaczął być wypierany (bądź wspierany) Product Ownerem i Scrum Masterem. To ostatnie wynika jeszcze z innego czynnika – podejścia do projektowania. Agile czy Prince2 jeszcze 15 lat temu nie były tak popularne jak dzisiaj. Projekt ot miał być wykonany zgodnie z założeniami klienta. Dzisiaj metody zwinne to podstawa wytwarzania oprogramowania.

To wszystko sprawia, że rynek IT wydaje się nie mieć dna. Liczne badania i statystyki to potwierdzają, a nawet idą dalej. Według przewidywań rynek branży IT będzie cały czas rósł. A zatrzyma go chyba jedynie SkyNet kiedy osiągnie samoświadomość. Zapowiadany szumnie Metaverse, czyli jak co po niektórzy to określają (według mnie błędnie), Web3.0, nie polepszy sytuacji, a nawet ją pogłębi. Bo o to otwierają się bramy na zupełnie inny świat, zupełnie inne ścieżki, nowe rejony i nowe podejścia do projektowania. Sam sposób zmiany interakcji z klawiatury i myszki powoduje, że developerzy zaczynają rwać włosy z głowy. Przecież od kilku lat, od kiedy VR jest szeroko dostępny trwają poszukiwania najlepszego modelu do przemieszczania się w wirtualnej przestrzeni. A gdzie reszta?

Kogo będzie szukać branża
Cyberbezpieczeństwo

Tak na dobrą sprawę nic nowego, praktycznie nie ma tygodnia o doniesieniach związanych z atakami hakerskimi, kradzieżą danych czy wyłudzeniami. Z jednej strony sieć to nieograniczony dostęp do wiedzy, ale z drugiej miejsce, które może zrujnować nam konto lub nawet życie. A będzie jeszcze trudniej. Pamiętajmy co tak naprawdę jest filarem świata Metavers. To kryptowaluty oraz NFT, byty przez niektórych określane jako zmierzch ładu finansowego. Wielu obawia się braku stabilności kryptowalut i ich podatności na działania związane z cyberprzestępczością. To samo tyczy się NFT, czyli wirtualnie nabywanych dóbr.

A co z naszymi danymi? Naszą prywatnością? Już w przypadku samej opcji passthrough udostępnionej developerom przez Meta dla Oculus Quest 2 zaczęto zadawać pytania co dzieje się z rejestrowanym obrazem. W Metaverse nasz realny świat będzie nonstop rejestrowany przez kamery w okularach. Dzięki temu będziemy mieli dostęp do nawigacji, promocji butów Adidas w naszym rozmiarze przechodząc obok sklepu czy przypomnieniu imienia i nazwiska osoby, która właśnie się z nami wita. Dane te to skarb, a skarb musi być odpowiednio zabezpieczony.

Zmieni się kompletnie sposób autoryzacji i autentykacji użytkowników. Login, hasło czy PIN stanie się niewystarczający, a nawet nie wygodny. Wchodzimy na poziom biometrii, skanowanie linii papilarnych już dzisiaj funkcjonuje ale dojdzie rozpoznawanie siatkówki oka czy mowy. To kolejne skrawki naszego JA które trafią do chmury.

Reklama

Na czym zarabia Meta (Facebook)? No jasne, że reklama. Początki reklamy w sieci to okna popup z nachalnymi banerami. Dzisiaj reklama w sieci jest jeszcze bardziej podstępna. Zbierane informacje o naszych działaniach w sieci przekładają się na zindywidualizowany zestaw dokładnie dopasowany do tego czego poszukujemy. I o ile grafika po lewej stronie treści artykułu może nie rzucać się w oczy, w przypadku Metaverse będzie to istna eksplozja i kakofonia obrazu i dźwięku.

Powyższy materiał przedstawia to w sposób mocno przejaskrawiony i drastyczny. Ale przed nami złote czasy dla twórców reklam w świecie wirtualnym. Zupełnie nowe sposoby interakcji, nowe metody na dostarczanie treści, kompletnie nowe nośniki… jeśli jesteś związany z branżą reklamy, proponuje już pomału zapoznawać się z meandrami Metaverse i technologii XR.

Kreatorzy światów

Nic nam po sprzęcie bez kontentu. Jeśli mamy zanurzyć się w wirtualnym świecie musi być on atrakcyjny, spełniać nasze oczekiwania a nawet zachcianki. W końcu ma być to miejsce do którego będziemy chcieli wracać. I w tym przypadku otwierają się bramy Valhalli dla wszystkich kreatorów gier i ich światów. Oczywiście wymagana będzie głębsza znajomość technologii oraz sposobu poruszania się czy interakcji, ale powiedzmy, że podstawy już mamy.

Lecz świat to nie tylko suche, bezkresne miasta po których będziemy się snuć jak wirtualne zombie. To atrakcje, to możliwość tworzenia, to miejsce spotkań oraz spędzania wspólnie ze znajomymi czasu. Zatem poza smykałką kreatywności potrzebujemy także zdolności tworzenia wszelkich interaktywnych atrakcji. Tutaj z pomocą przyjdą developerzy, ale o nich za moment.

Sprzęt

Nic nam po kontencie bez sprzętu. Jedno z drugim jest ściśle powiązane. I nie mówię tutaj o okularach czy headsetach, aczkolwiek zapotrzebowanie na taki sprzęt będzie rósł. W chwili obecnej wydaje się, że Meta jest niemalże monopolistą, ale wierzę, że to się zmieni.

Pamiętajmy jednak, że Metaverse to nie tylko obraz, ale czujniki, kamery, sensory czy wszędobylskie urządzenia IoT. A to wszystko podłączone w jeden organizm przetwarzający terabajty danych jednocześnie. To także sieci AI do analizy wszystkich sygnałów wejściowych. To wszystko ma połączyć otaczający nas świat z wirtualną nakładką w sposób jak najbardziej intuicyjny i wygodny.

MV Developer

Na koniec pozostawiałem chyba najważniejsze. Nie mamy jeszcze tak zaawansowanych sieci neuronowych, które mogły by same kreować zapotrzebowanie oraz przekształcać je w kod, a ten w finalny produkt. Developerzy wszelkiej maści będą mieli pełne ręce roboty. Ale także niemalże nieskończone możliwości realizowania się. Dzisiejszy internet daje olbrzymie pole do popisu, strony www to momentami olbrzymie aplikacje webowe. Nie tak jak było to 20 lat temu gdzie index.html zawierał wszystko co potrzebne. Pamięć naszych telefonów rośnie, a tym samym nasze aplikacje, które stają się bankami danych. To wyobraźcie sobie co nas czeka jeśli zburzymy płaską ścianę na której dzisiaj jest to wszystko wyświetlane.

Dostajemy tylko jeden dodatkowy wymiar, a zmienia się wszystko. W latach 90’tych VRML miał być bramą do trójwymiarowego świata. Ale chyba było za wcześnie. Metaverse zredefiniuje słowo “aplikacja” bo tak naprawdę cały świat nią będzie, a poszczególne aktywności to jedynie interaktywne dodatki.

Tak blisko, a tak daleko

Kiedy Mark ogłosił Metaverse, cała sieć zadrżała jakby rewolucja nastała z dnia na dzień. Nic bardziej mylnego. To będzie bardzo długi proces sięgający dekady. Przed nami rewolucja jak za czasów industrializacji, a to wymaga zmiany, czy przystosowania wielu aspektów naszego życia. Czy jest się czego obawiać? Ludzie bali się radia, a później telewizji. Internet stał się tak samo uzależniający jak alkohol czy narkotyki. Jednak przystosowaliśmy się. I tak samo będzie w przypadku Metaverse.