Pierwszy słuszny krok w kierunku ujednolicania platform Metaverse, świetny pomysł na tatuaż z ukrytym doświadczeniem AR, znowu wyciek, tym razem ponoć nagranie pochodzi bezpośrednio z Quest Pro, a na koniec HTC coś ukrywa bo pokazał się tajemniczy wpis. W (GRY)zionym dzisiaj Bonelab.
Nasz… polski… narodowy… z tradycjami… bank… PKO w Metaversie. Najbardziej charakterystyczny budynek samej Warszawy i znak rozpoznawczy PKO, czyli rotunda została postawiona w Decenterlandzie. No i co tam załatwicie? Na razie spraw finansowych nie dotkniecie, żeby była jasność. Będzie to rodzaj cyfrowego laboratorium do zdobywania know-how w zakresie obecności w metaświatach. Takie trochę muzeum, gdzie obejrzycie wystawę sztuki współczesnej, historię banku oraz historię kart płatniczych. Fajnie. Bardziej marketing niż pożytek, ale szacun za odwagę.
E(X)p(R)esowy piątek #60
Metaverse może w końcu będzie tym czym ma być
Metaverse, czyli najgłośniejsze słowo wytrych ostatnich miesięcy ma się niby dobrze. Niby, bo tak naprawdę to nikt nie wiem w jakim kierunku idziemy. Po kilku mniej lub bardziej spektakularnych wystąpieniach mamy do czynienia z kompletną granulacją światów i platform. A to chyba nie o to chodziło. Somnium Space, Decenterland, Sandbox… można by jeszcze wymienić kilka, każda z nich oferuje własny, zamknięty ekosystem ‘Metaverse’. Już pominę fakt, że każda produkcja VR w chwili obecnej wychodząca spod ręki developerów jest także ‘Metavers’owa’. Co to oznacza? Niewielu wie. Ale jest szansa na zmianę. I to z samej góry.
Zapewne wiecie czym jest Horizon Worlds. To kolebka ziemi… tfu… Metaversu. To właśnie ten twór, według słów Marka Zuckenberga miał stać się podwalinami pod ogólnoświatowy koncept Metaversu. Przynajmniej tak by sobie życzył. Z tym, że dalej niewiele tam się dzieje, dostępność na razie ograniczona jak i wirtualny teren. Ale chyba sam zauważył, że sprawy potoczyły się w kompletnie innym kierunku. Meta postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zapowiedzieli, że będą pierwsi którzy połączą dwa światy. W pierwszym narożniku: Horizon Worlds, w drugim: Crayta. Pierwszy raz słyszycie tą nazwę? W zeszłym roku meta po cichu ich wchłonęła. To platforma, na której można tworzyć gry oraz samemu brać w nich udział.
Na nadchodzącym wydarzeniu Meta Connect, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, firma planuje wyjaśnić, w jaki sposób połączy swoją platformę Horizon Worlds z Crayta. Obie są praktycznie bliźniacze i oferują te same funkcje. Także musimy poczekać na wyjaśnienia, czy będzie możliwość swobodnego przemieszczania się awatarów w obie strony, czy będzie opcja przenoszenia artefaktów i cyfrowych dóbr i jak to w ogóle ma działać.
Brzmi dobrze, bo to może być pierwszy krok w kierunku budowania pomostów pomiędzy wszystkimi, wirtualnymi światami. Ale zejdźmy na ziemię, ponieważ szykuje się chyba nowa moda w “realu”.
Tatuaże AR
Możliwe, że właśnie jesteśmy świadkami narodzin nowej mody, mianowicie połączenia klasycznego tatuażu z nowoczesną technologią AR. Bo tak naprawdę to była chyba tylko kwestia czasu, aż ktoś na to wpadnie. Bobby Carlton, jeden z redaktorów serwisu VRScout pokazał na własnej skórze efekt.
Napisał nawet krótkie HowTo dla wszystkich, którzy byliby zainteresowani:
Obviously, your first step is to find an image you like. Something you’ll feel good about having permanently etched on your body for the rest of your life. Back in 2020, I discovered the AR work of Pixelpuncha on Instagram and became obsessed with his Thunderkitty Hellcat image and animation. I knew I wanted to have that tattooed at some point alongside the animation.
Bobby Carlton
In order for an AR-powered tattoo to look right, you need to make sure the digital animation will work properly with the physical tattoo. What you don’t want is an overly complex tattoo as the marker as it could make tracking more difficult. You should keep it semi-small but not too small. For my Thunderkitty Hellcat tattoo, it’s just a tad larger than a golf ball. This allows for just enough details to make the tattoo look awesome while still working effectively as a marker.
Bobby Carlton
Bobby przeprowadzał szereg spotkań ze swoim tatuażystą aby to on zrozumiał jak działa technologia AR i na co należy zwrócić uwagę w przypadku markerów AR. Bo to nie jest takie proste i oczywiste.
To ensure I got the details and size right, I had several conversations with my tattoo artist and showed her how the AR content looked when launched. From there, she created several sizes of the stencil used to transfer the tattoo image to my skin and placed them on my arm to see what size worked best; the image needed to remain as flat as possible on my arm without losing details. We then used Eyejack to scan each of them.
Bobby Carlton
I dzieło gotowe. Po wrzuceniu filmiku na serwisie Twiter zyskał on olbrzymią popularność. I nie ma się co dziwić, gdyż efekt robi naprawdę wrażenie. Tylko co z tymi okularami AR dla każdego? Przecież nie będziemy chodzić z telefonami przed twarzą i szukać ludziom tatuaży. Tak samo jak nie będziemy chodzić po ulicy w Questach Pro, pomimo tego, że praca w nich może być całkiem przyjemna.
Tak będziesz pracował z Quest Pro
Nagranie jest słabej jakości i nie pochodzi z oficjalnego źródła. Jednakże pokazuje jak może wyglądać praca gdzie, połączymy świat realny z wirtualnym.
Nawet jeśli to fake, to całkiem bliski, możliwy do zrealizowania. Passthrough zapowiedziane przez Meta właśnie tak ma działać. Fizyczne monitory możemy zamienić na ich cyfrowe odpowiedniki. Zaletą jest dowolna ich skala i umieszczenie. Wadą zapewne będzie jakoś wyświetlanego obrazu więc z pewnością artyści i 3D designerzy na razie odpuszczą. Lecz jeśli macie do czynienia z dokumentami, pocztą, spotkaniami online, to już co innego. Siedzicie za biurkiem, które nagle przenoszone jest do wirtualnej sali spotkań, a tam już czekają na Was goście czy pracownicy. Pełna synergia dwóch światów. Nic dziwnego, że dla młodego pokolenia nie ma już znaczenia czy coś jest realne czy wirtualne. Bo oba światy zaczynają się przenikać
No dobrze, może brzmi utopijnie i przerażająco. Jednakże na wszystko trzeba patrzeć z rozsądkiem. Nie zapominajmy, że obok siedzi druga osoba, że na zewnątrz świeci słońce, a prawdziwe lody to nie to samo co wirtualne. Ale jak można myśleć o sprawach przyziemnych jak tutaj takie rzeczy trafiają do sieci. HTC znowu coś kombinuje.
Małe jest piękne
I nie wiem co więcej napisać. HTC zaskoczyło wszystkich. Od kilku tygodni byliśmy świadkami bitwy Meta vs ByteDance, a tutaj HTC wyskakuje z takim newsem.
HTC wysłało krótką informację prasową do serwisu The Verge. A w nim opisała swojego tweeta jako zwiastun „nowego headsetu”. Na zdjęciu wygląda to jak oprawka od okularów przeciwsłonecznych, więc tym samym ciśnienie idzie jeszcze bardziej w górę. Pamiętajmy, że minął już rok od premiery Vive Flow. A jak wiemy HTC planuje stworzyć większy ekosystem, który został ogłoszony w 2020 roku. Zatem ja to tu tylko tak zostawię, a wy śledźcie profil firmy na Tweeterze, bo może do końca roku jeszcze wpadnie jakiś łakomy kąsek.
(GRY)ziony weekend
Najnowszy tytuł od VR Stress Level Zero, po raz pierwszy wprowadza silnik Boneworks do Quest 2. Ponoć niewiele poprawili, jeśli idzie o podstawową rozgrywkę. Ale diabeł tkwi w szczegółach, bo nowy Bonelabs posiada pełny system modowania.
A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.