Dzisiaj US Air Force pokarze swoje zabawki, Jean-Michel Jarre zagra w VRChat, Hulu wychodzi z branży po angielsku, a Oculus Quest pokazuje, że idealnie nada się dla osób niesłyszących. A sponsorami dzisiejszego GRYzionego weekendu są: Star Wars Squadron i Blunt Force. OGIEŃ!

E(X)p(R)esowy piątek 32

Smażycie już jajka na parapetach? Nie wiem jak u Was, ale temperatura w biurze YesEyeSee jest wysoka. I to nie z tytułu braku klimatyzacji, lecz tego co nas czeka od poniedziałku. Startuje WWDC, czyli największe wydarzenie Apple. Ok, ktoś powie ‘impreza dla fanbojów’. Trudno się nie zgodzić, że logo nadgryzionego jabłka głównie kojarzone jest z fanatycznym tłumem. A ostatnie poczynania firmy nie mają wiele wspólnego z drogą jaką obrał “ojciec Steve”. Ale… spokojnie… Dwa hasła: LiDAR i Apple Glass.

I po temacie. I nie chodzi kompletnie o to, żeby już teraz zabrać namiot, koc i rozpocząć krucjatę pod najbliższy sklep Apple celem koczowania do premiery. Te dwa hasła mogą wynieść technologię AR na kompletnie inny poziom. W zasadzie można to porównać z rewolucją jaka miała miejsce po wygaszeniu projektu Tango i wykluciu się z niego ARKit i ARCore. Albo może i jeszcze większa? Marcin Klimek będzie relacjonował wszystko co się będzie działo na naszych łamach. Ale co to za wstęp bez kapki humoru. No to siup… i niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi z tym skakaniem z deski 🙂

VR Fails
US Air Force nie zostaje w tyle

A wszystko za sprawą EON Reality. Firma ta, która posiada swoje biura chyba na każdym kontynencie wygrała konkurs, w którym nagrodą był lukratywny kontrakt właśnie z siłami powietrznymi Stanów Zjednoczonych.

Air Force zaczęło wykorzystywać flagową platformę AVR firmy EON Reality, która oferuje niezależne od sprzętu funkcje tworzenia i dystrybucji treści. Chodzi przede wszystkim o importowanie i udostępnianie szczegółowych plików CAD do użytku w celach wizualizacji VR i AR oraz szkoleniowych. Według EON Reality pomogło to rozwinąć relacje między obiema organizacjami, od pojedynczego eksperymentalnego programu pilotażowego do stałego partnerstwa z potencjałem dalszego rozwoju.

Working with a branch of the military like this has been nothing short of an absolute honor. I am thrilled that EON Reality is able to help the people who serve our country in our own unique way, and I am certain that the AVR Platform can be a game-changer for many types of military personnel. I look forward to our ongoing work together and hope to be able to expand this alliance even further in the future

Mats Johansson, CEO EON Reality

Oczywiście jak to u naszych przyjaciół zza oceanu się mówi, “to honor pracować w rozwoju militarnym swojego kraju”. Ale fakt niezaprzeczalny jest taki, że taki klient to złoto. W końcu budżetówka więc pieniądz gwarantowany.

Zmieniamy kompletnie klimat. Czy są tu fani muzyki elektronicznej lat 80’tych i 90’tych zeszłego wieku? Ja do nich należę, a Jean-Michel Jarre jest moim idolem. Teraz będzie można go zobaczyć na żywo w VRChat.

Oxygene

Trzeba się spieszyć z dwóch powodów. Po pierwsze francuz przebił już barierę 70’tki. Polski emeryt w tym wieku nie gibie się w rytm muzyki elektronicznej, a raczej w rytm reumatyzmu i osteoporozy. Ale pomimo tego wieku Jean cały czas daje radę, a do dnia dzisiejszego znany jest ze swojego absolutnego hitu jakim był album Oxygene z 1976 roku. Drugi powód to czas. 21 czerwca, czyli za dwa dni odbędzie się jego wirtualny koncert.

Jean-Michel Jarre, VRChat

A wszystko to na platformie VRChat. Więc można będzie to obejrzeć na dowolnym urządzeniu VR kompatybilnym ze SteamVR.

Występ pod tytułem ‘Alone Together‘ we współpracy z serwisem VRrOOm przewidziany jest na 40 minut. Niby mało, ale czuję, że może być to wydarzenie niespotykane. Ponadto w noc organizowana będzie tzw. „cicha transmisja” wirtualnego koncertu która odbędzie się na dziedzińcu Palais Royal w Paryżu we Francji. Uprzywilejowani będą uczniowie ze szkół sztuk scenicznych. Otrzymają oni możliwość słuchania dźwięku z przekazu przez słuchawki na smartfonach i oglądania koncertu na żywo na dużym ekranie. Następnie Jarre poprowadzi sesję czatu ze studentami.

Having performed concerts in extraordinary venues, virtual reality will now allow me to play in unimaginable spaces while remaining on a physical stage

Tak szczerze to jest to pewna nowość dla fanów, ale dla francuskiego wykonawcy chyba nie. Przecież to on łamał bariery i stał się protoplastą muzyki elektronicznej łamiącym wszelkie zasady i poszukującym nowych brzmień. No nie mogę się powstrzymać:

Jean-Michel Jarre, Oxygene
Wyjście typowo angielskie – Hulu is out

Czy ktoś wie o co chodzi? W czasach, gdzie wszyscy piszczą, że trzeba przenieść się w VR, miliony dolarów wylewane są wiadrami na platformy streamingowe i społecznościowe, Hulu robi focha i wychodzi? Tak naprawdę niewiele o tym wiadomo. Jedyna informacja jaka jest pewna to ta, że dosyć popularny serwis za oceanem kończy swoją przygodę z VR.

Ale robi to też w kompletnie niezrozumiały sposób. Rezygnuje całkowicie ze wsparcia dla PSVR, Oculus Go oraz wszelkiej maści sprzętu ze znaczkiem WMR. Ale pozostawia jeszcze sobie Oculus Rift i Gear VR. I bądź tu mądry. O ile pozostawienie sobie Rift’a jest jeszcze zrozumiałe o tyle bawienie się trupem jakim jest GearVR jest kompletnie nie zrozumiałe. Mając na uwadze, że ponoć (z podkreśleniem słowa ponoć) Hulu w USA cieszyło się dużą popularnością właśnie na urządzeniach PSVR.

Hulu

Problem nas nie dotyczy, bo my, Polacy nie mieliśmy okazji korzystać z usługi Hulu. Chciałoby się rzec, że jest to przykład tego, iż wiara w rozwój VR może zawieść. Ale nie można tak mówić, bo tak naprawdę powody ich odejścia nie są znane. A jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o bilony i banknoty. Ale z tym na pewno nie ma problemu Facebook i jego Questy. A czy wiecie, że Questy i ich hand tracking to zbawienie dla osób niesłyszących?

Migam w VR

Ciąg dalszy tematu śledzenia dłoni w goglach Quest. O tym też już można pomału pisać pracę magisterską, bo tematów rośnie lawinowo. Na serwisie Sidequest, który uwielbiam pokazała się ciekawa aplikacja. W zasadzie jest to próba nauki języka migowego, ale uświadamia to jakie możliwości daje śledzenie dłoni.

Aplikacja ma dwa tryby. W pierwszym z nich (learn mode) za pomocą modeli dłoni 3D, które pojawiają się przed nami uczymy się układu dłoni dla danych liter (mamy niemiecki, 27-znakowy alfabet do dyspozycji). Po nauce czas na drugi tryb, czyli Test mode. W tym przypadku sprawdzamy swoją wiedzę.

No i co z tego? Zwykłe rozpoznawanie gestów. Ale kryją się za tym olbrzymie możliwości. My ich nie dostrzegamy, lecz osoby nieme na pewno. Komunikacja pomiędzy takimi ludźmi odbywa się albo poprzez miganie dłońmi albo poprzez czytanie z ruchu warg. Dacie radę zbadać obie czynności w dowolnej aplikacji społecznościowej? No jasne, że nie. Powyższa opcja to otworzenie drzwi dla naprawdę dużej grupy społecznej. Zresztą nawet dla nas sposób komunikacji poprzez ekspresję ciała czy gestykulacji nabiera zupełnie nowego wymiaru. Inaczej odbierzemy groźbę smutnego, i statycznego awatara, z którego jedyny bodziec jaki płynie to krzyk niżeli wymachiwanie przed naszymi oczami dłońmi ze złowrogim spojrzeniem.

Punkt dla Oculus Quest… kolejny zresztą.

GRYziony weekend

No nie ma co ukrywać, że ten tydzień minął pod znakiem Star Wars. Do 2 października, czyli do dnia premiery Squadrons będzie odmieniane we wszystkich możliwych przypadkach.

Jest na co czekać? Pomimo, że nie jestem fanbojem marki SW (chociaż pierwsze części uwielbiam) tu uważam, że jednak warto. No i co tu dużo pisać. Będzie singiel, multi, masa strzelania, kupa mocy i wszystko to co fani SW lubią najbardziej. Mnie ciekawi jedynie to czy gra poszła bardziej w kierunku arkady czy symulatora. Na resztę musimy czekać. No właśnie, a my nie lubimy czekać. Dlatego teraz możecie zagrać w…

Blunt Force

Ale musicie się spieszyć, bo demo gry jest dostępne tylko do 22 czerwca, czyli idealnie na weekend.

Blunt Force

Gra nie jest dla wszystkich, ponieważ trzeba lubić klimat II wojny światowej. Ale wygląda całkiem fajnie i zapowiada się ciekawy shooter. Tak, shooter. Gra jest o tyle ciekawa, że grać będziemy w dwie, równoległe fabuły. Jedna z nich ma miejsce przed wojną, druga w jej trakcie, a na koniec łączą się tworząc cały obraz historii. Brzmi dobrze. No więc co robicie w ten weekend?

A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.