Nate Mitchel, jeden z założycieli Oculus, ogłosił na serwisie Twitter, że spora część nowych kontrolerów dla gogli Oculus Quest i Rift S, może posiadać małą niespodziankę. Dla niewtajemniczonych, tego typu treści w branży nazywa się Easter egg.

Co tak na prawdę się wydarzyło i jak to się stało, próbował wytłumaczyć Mitchel. Jak ogłosił na portalu Twitter, część sprzętu testowego i prototypowego przeznaczonego tylko dla wewnętrznych deweloperów, posiadało na wewnętrznych częściach tajemnicze hasła (tzw. Easter egg). Jednak z niewiadomych przyczyn, dokładnie te same części z tymi samymi “nadrukami” zostały zastosowane w ponad 10.000 kontrolerów przeznaczonych dla klienta końcowego.

Pojawiają się tam hasła typu “Miejsce do wynajęcia”, “Manson tu był” czy “Wielki Brat patrzy”.

While I appreciate easter eggs, these were inappropriate and should have been removed. The integrity and functionality of the hardware were not compromised, and we’ve fixed our process so this won’t happen again.”

touch-easter-egg

Nate Mitchel próbuje przeprosić wszystkich konsumentów, którzy mogą poczuć się dotknięci. Z drugiej strony jest to całkiem ciekawy chwyt marketingowy. Hasło ‘Easter egg’ funkcjonuje w branży naprawdę długo. Pierwszy taki chwyt zastosowano w grze ‘Adventure‘ wydanej na komputer Atari w 1979 roku. To właśnie ona zapoczątkowała hasło Easter egg.

 

Aczkolwiek, można by się tutaj dłużej zastanowić nad hasłem “Wielki Brat patrzy”. Od dawna wiadomo, że firma Facebook chce wiedzieć jak najwięcej o nas samych, o naszym stylu życia i codziennych aktywnościach. W tym przypadku hasło nabiera już mniej humorystycznego charakteru, a bardziej jednak przestrogi. Ale to już pozostawmy dla fanów teorii spiskowych.