Wirus, wirusem, ale zapuścić się też nie można. Siłownie wracają do życia z pewną dozą nieśmiałości, więc co nam pozostało? Bieganie nie jest dla mnie, ale rower owszem. O ile z zachowaniem dystansu na dwóch kółkach problemu nie ma to i tak jest ciekawa opcja na zwiedzanie wirtualnego świata kręcąc nogami.
Wydaje się, że pomysł dosyć innowacyjny, ale nic bardziej mylnego. Jeśli ktoś z Was śledził tegoroczne zmagania kolarskie to zapewne zauważył, że praktycznie wszystkie większe imprezy kolarskie przeniosły się do świata wirtualnego. Platformy takie jak Zwift czy Paloton zyskały w ostatnim czasie na popularności. Tak samo jak wszelkie platformy dedykowane dla sprzętu VR. Najpopularniejszy z nich to Virzoom VZFit, w którym użytkownicy wykręcają już setki tysięcy kilometrów łącznie. Więc czy jest miejsce dla jeszcze jednego gracza? Blync uważa, że tak.
Na swoim rowerze w wirtualu
To co wyróżnia Blync od reszty to sprzęt na jakim siedzimy. Virzoom dedykowany jest dla tzw. rowerów stacjonarnych. Także, jeśli zapragniemy sobie pokręcić za pośrednictwem tego softu musimy kupić nowy sprzęt kolarski. Blync umożliwia nam na korzystanie ze swojego roweru. Jedyne co potrzebujemy to tzw. trenażer, czyli element, na którym montujemy tylne koło naszego roweru. Niestety nie jest od sprzedawany “w pakiecie” więc musimy go kupić we własnym zakresie.
Kolejnym elementem układanki jest podkładka pod przednie koło. Jest ona konieczna, aby system wiedział, kiedy i jak rozpoczynamy skręt. Z punktu widzenia rowerzysty nie zmienia się nic, ot po prostu kręcimy kierownicą w lewo i prawo. Ruchy te przekładają się na skręt ruchomego elementu pod kołem co w efekcie daje sygnał oprogramowaniu jaki zakręt pokonujemy.
Ciekawie rozwiązano kwestię badania naszego ruchu oraz prędkości. Służy do tego czujnik zakładany na piaście tylnego koła. Bada on prędkość obrotową koła i tym samym system jest w stanie określić aktualną prędkość. Całość zatem nie wymaga technicznej wiedzy i jest szybkie w montażu. Idealne rozwiązanie do domu.
Cena za taki zestaw nie jest wygórowana. Możecie wziąć udział w kampanii na serwisie Kickstarter aby nabyć sztukę dla siebie. Ceny zaczynają się już od $74, lecz pisząc ten artykuł niewiele ich pozostało. Cena regularna ma wynosić około $89 dolarów. A co z kompatybilnością? Jak twierdzi autor projektu, system ma wspierać headsety Oculus oraz większość sprzętu dostępnego dla SteamVR. Wybór jak widać spory.