Kto kiedykolwiek podróżował samochodem z dziećmi, wie najlepiej, że po przekroczeniu pewnej granicy, podróż zamienia się w walkę o przetrwanie. I nie dziwmy się. O ile jazda samochodem dla nas, ludzi dorosłych może być przyjemna to jednak najmłodsi nie podzielają tego zdania. Są wszelkie formy rozrywki którą można zastosować w czasie podróży jednak Holoride wykracza poza wszelkie dotychczasowe sposoby.
Na pierwszy rzut oka to co oferuje Holoride wydaje się banalne. Firma z siedzibą w Monachium postanowiła otoczyć nas kolorowym światem w czasie podróży. Możemy w nim podziwiać animowane otoczenie z kolorowymi postaciami siedząc w czymś przypominającym wózek rodem z kreskówek. Inną opcją jest latanie niczym ptak wśród prehistorycznych zwierząt. Jednak to, co czyni Holoride wyjątkowym jest sprzężenie świata wirtualnego ze światem rzeczywistym.
Największym problemem dzisiejszych aplikacji VR jest zwiększenie immersji. Firmy próbują robić to na różne sposoby. Rękawice czy całe kombinezony haptyczne i symulatory imitujące przeciążenia to tylko czubek góry możliwości. Holoride podeszło do problemu inaczej. Postanowili wykorzystać ruch samochodu do stworzenia doświadczeń immersji.
Wirtualny świat który przemierzamy generowany jest dynamicznie w czasie przemieszczania się. Sama ścieżka po której się poruszamy sprzężona jest z systemem nawigacyjnym. To dzięki niemu oprogramowanie na bieżąco stara się dostosować wirtualną drogę do realnego świata. To rozwiązuje dwa podstawowe problemy.
Immersja
Dzięki takiemu sprzężeniu osiągnięto naprawdę wysoki poziom immersji wirtualnego świata. W trakcie pokonywania zakrętów w świecie realnym, czujemy dokładnie to samo w wirtualnym odpowiedniku. Wszystkie przeciążenia którym jesteśmy poddawani mają realne przełożenie na poruszanie się w kreskówkowym otoczeniu. Dodatkowo generowana droga odzwierciedla dokładnie drogę po której się faktycznie poruszamy. To także zwiększa poczucie uczestniczenia w zaplanowanym z góry scenariuszu.
Choroba lokomocyjna
Pierwsze pytanie jakie pojawiło się w mojej głowie po pierwszym obejrzeniu materiału wideo to jak zadziała nasz błędnik? Czy uczestnicy tego doświadczenia nie będą mieli problemów z chorobą lokomocyjną? Jak zapewnia firma, reakcja systemu jest na tyle szybka, że nie powinno dochodzić do sytuacji gdzie światy najzwyczajniej nam się “rozjadą”.
Pierwsze testy całego systemu prowadzone były w sierpniu tego roku wraz z firmą Porsche. W czasie testów uczestnicy mogli wybrać kilak scenariuszy. Od latania dronem wśród futurystycznego miasta, poprzez eksplorowanie podmorskich głębin kończąc na powstaniu naszego świata dzięki specjalnemu materiałowi dokumentalnemu.
Firma rozpoczęła współprace także z Discovery. Potentat mediowy w ten sposób chce zachęcać do oglądania szerokiej gamy materiałów edukacyjnych. Jak twierdzi przedstawiciel Discovery jest to absolutna przyszłość rozrywki i edukacji.
Niestety nie mamy jeszcze informacji kiedy aplikacja stanie się dostępna dla wszystkich.