Nowe gogle Oculus robią furorę wśród deweloperów. Zakupione wersje w przedsprzedaży nie leżą w kartonach, a są wykorzystywane w najrozmaitszy sposób. W szczególności dla projektów z otwartymi przestrzeniami. “Shared Space Demo” to kolejna odsłona otwartej areny VR.
W trakcie pierwszej prezentacji gogli Oculus Quest, na imprezie Oculus Connect 5, bardzo chwalono nowy system śledzenia Inside-out. W tym celu skorzystano z gry Dead and Burried 2 oraz otwartej przestrzeni, w której można było się poruszać. Robiło to niesamowite wrażenie lecz pojawiały się głosy sceptycyzmy. Taki system nie mógł działać poprawnie na olbrzymim obszarze. Jednak Oculus uparcie stawało na swoim zdaniu i twierdziło, że praktycznie ograniczeń nie ma. Teraz wszystko wskazuje na to, że firma dopięła swego bo to co pokazują deweloperzy przerasta wszelkie oczekiwania. Nazwali to Oculus Quest ‘Shared Space’ Demo.
Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o pierwszej chyba próbie przejścia jednego poziomu w grze Apex Construct na boisku. Teraz czas na kolejny punkt. Tym razem mamy do czynienia z autorską produkcją. A stoi za nią studio Thrust Vector, które znane jest chociażby z VR VFR, oprogramowaniu do nauki pilotażu samolotu w czasie rzeczywistym. Nie jest to zwyczajny symulator. Pilot zakłada gogle Oculus Go i faktycznie wzbija się w powietrze
Tym razem postanowili przekształcić swoje własne biuro w bazę kosmiczną, która staje się areną walki z robotami i innymi przeciwnikami. Fizyczne położenie pomieszczeń zostało przekształcone w wirtualny model. Na filmie widzimy jak dwie osoby przemierzają pomieszczenia biurowe ale dla nich jest to wirtualny świat. Na początku są prowadzeni przez niewielkiego robota, który jest niejako ich przewodnikiem. Jednak od pewnego momentu zostają zaatakowani. Muszą chować się i unikać strzałów. Dla nich to walka o życie, ale patrząc z boku na dwóch jegomości gibiących się na boki, wygląda to przekomicznie.
Przyszłość aren VR
Demo wydaje się proste i trywialne. Ale posiada olbrzymi potencjał, który jeszcze do pewnego czasu był poza jakimkolwiek zasięgiem. W zasadzie do zeszłego roku takie atrakcje możliwe były tylko przy wykorzystaniu specjalnie przystosowanych aren VR i setek czujników, czy baz śledzących. Poza tym, sami gracze dźwigają na plecach porządny kawał komputera, aby wszystko działało. Dzisiaj patrząc na takie materiały wideo jak powyżej okazuje się, że wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. Nie potrzeba do tego ani specjalistycznego sprzętu ani specjalnych pomieszczeń. W tym przypadku jedyne co należy zrobić to zmapować świat rzeczywisty i przekształcić go w wirtualny. Z pomocą może przyjść technika skanowania 3D, która także rozwija się w olbrzymim tempie. Ale już w przypadku otwartych przestrzeni tj. boiska, nie jest to wymagane.
Technika gogli zmienia się tak samo jak ich systemy śledzenia. Jednak stare podejście polegające na stacjach bazowych zostaje pomału odsuwane do lamusa. A tego typu projekty chyba przyspieszą ten proces. Oby więcej takich inicjatyw jak Shared Space Demo.