W większości czasu skupiamy się na nowościach, premierach, parametrach sprzętu, które potem możemy zweryfikować jedynie organoleptycznie. Jeśli nie mamy takiej możliwości, wierzymy na słowo producentom. Są jednak maszyny, które potrafią za nas przetestować pewne parametry. Do takich należy Buddy.
System Buddy pozwala na testy związane ze śledzeniem okularów w przestrzeni przy ruchach głowy i przemieszczaniu się. Pierwsza iteracja mogła jedynie śledzić ruch w trzech stopniach swobody (3DoF). Ta ograniczona wersja poruszała się tylko na stałej podstawie, zamiast przesuwać się na boki po specjalnej szynie.
Oficjalna strona internetowa Optofidelity Buddy zawiera więcej szczegółów technicznych. Znajdziecie tam informację na temat najdrobniejszych szczegółów, takich jak prędkość ruchu lub możliwe odchylenia. Co ciekawe wariant 3DoF umożliwia również badać okulary Hololens. A więc nie tylko rozwiązania stricte VR, lecz także sprzęt z półki AR i MR.
Fiński producent ekranowych systemów pomiarowych (bo tym się oficjalnie zajmują), opracował prawdopodobnie jedną z najbardziej koszmarnych platform testowych w historii o przesłodkiej nazwie „Buddy”. Do kruczoczarnej platformy robota przymocowana jest (częściowo) modelowa ludzka głowa. Wyglądem przypomina postać z horrorów sci-fi. Pikanterii dodaje system optyczny zainstalowany w oczodołach rodem z produkcji cyberpunkowych. Jak się okazuje jest on istotnym elementem pomiarowym, bo zawiera moduł wizyjny, który został przez firmę zastrzeżony.
Po umieszczeniu na modelu dowolnego headsetu czy okularów, dwa aparaty w sztucznej czaszce imitują oczy. Nowa wersja systemu obsługuje testy we wszystkich sześciu stopniach swobody. Liczne osie zapewniają wszechstronność testowania systemu. Rama przesuwa się na boki po szynie podłogowej, obraca się wokół własnej osi oraz podnosi i opuszcza sztuczną głowę. Badanie naśladuje swobodne ruchy, które wykonują również prawdziwi użytkownicy: przód/tył, góra/dół, lewo/prawo, kiwanie głową, toczenie się i obracanie na boki.
Walka o milisekundy
Najważniejszym elementem pomiarowym to tzw.: opóźnienie ruchu do fotonu. Jest to opóźnienie między ruchem głowy, a jego widoczną realizacją w wirtualnym świecie. Efekt znany wszystkim chociażby w momencie, kiedy sprzęt zasilający okulary VR najzwyczajniej nie wyrabia mocą. A to prowadzi to przykrych konsekwencji, których najgorszą formą są nudności i ogólny dyskomfort.
Główne obszary zastosowań takich testów to działy rozwoju i linie produkcyjne dla sprzętu VR i AR. Testy obejmują kalibrację, testy wydajności i badanie samego oprogramowania. Oprócz czynników jakości obrazu, takich jak ostrość czy wierność kolorów, systemy śledzenia wykrywają również problemy, chociażby odchylenia. Można również sprawdzić, jak stabilnie przedmioty pozostają zakotwiczone w wirtualnym świecie.
Z oficjalnej strony możemy dowiedzieć się, że z usług Buddiego korzysta Pico.
PICO uses OptoFidelity BUDDY to test, fine tune and solve tracking and end-to-end latency related measurement challenges without long setup times.
Na liście referencji trudno jednak znaleźć innych czołowych producentów sprzętu VR/AR. Znajdziemy tam Microsoft czy Samsung, czy Lenovo. Ale to nie znaczy, że nieobecni nie testują.