RoMa, nic nie mówiący skrót, który dosyć ciężko nawet skategoryzować. Szczerze, kiedy pierwszy raz o tym przeczytałem, zacząłem się zastanawiać czy ten zlepek technologiczny ma w ogóle sens. Ale po kolei.

Huaishu Peng, doktorant nauk przyrodniczych na Cornell University wraz ze swoim zespołem skonstruowali urządzenie, a w zasadzie system wspomagający druk 3D.  Jego oficjalna nazwa to “RoMA – Interactive Fabrication with Augmented Reality and a Robotic Printer”. System pozwalający na interaktywne wykonywanie modeli przy pomocy technologii AR i drukarki 3D umieszczonej na ramieniu robota. Ufff.

 

Całość systemu bazuje na goglach Oculus Rift. I tutaj zaczyna się mały galimatias, bo w nazwie nie ma mowy o VR, a jedynie AR. Jednak gogle zostały wyposażone w kamerę stereo Ovrvision. Pozwala ona na rejestrowanie obrazu stereoskopowego z dużym kątem widzenia. Drugim elementem są kontrolery 6DoF Oculus Touch. Zostały delikatnie zmodyfikowane na potrzeby całego projektu. Trzecim elementem jest drukarka 3D, a w zasadzie ramię robota, które zostało wyposażone w element drukujący. Cały ten mechanizm pozwala na drukowanie elementu 3D, który możemy w czasie rzeczywistym zmieniać i modelować, przy pomocy gogli Oculus. W przeciwieństwie do obecnego procesu druku 3D, gdzie projekt musi być najpierw wykonany, a potem przesłany na drukarkę, tutaj tworzymy go w czasie rzeczywistym.

Tworzenie modelu staje się bardziej naturalne i intuicyjne. Użytkownik ma możliwość bezpośredniego wpływania na ruchy ramienia robota przy pomocy kontrolerów. Cała platforma, na której odbywa się druk, może być dowolnie obracana. Zadbano tu także o bezpieczeństwo. Ramię robota automatycznie zachowuje dystans, aby nie doszło do oparzenia gorącym materiałem.

Jest jednak kilka ale…

Peng chwali to rozwiązanie jako idealne w procesie kreacji. Użytkownik na bieżąco może nanosić poprawki oraz zmieniać poszczególne detale. Jednak na chwilę obecną jestem delikatnie sceptyczny. Wynika to z kilku rzeczy. Pierwszą z nich jest sam etap nanoszenia poprawek. Nie wiem, na ile system potrafi szybko zareagować, ale nie mamy tutaj możliwości użycia gumki “bo ucho mi nie wyszło”. To co zostanie wykreowane, nawet jeśli nam nie odpowiada, już zostanie. Więc pojęcie “nanoszenia poprawek” jest chyba na wyrost. Drugą rzeczą jest detal. O ile druk 3D potrafi być już naprawdę zaawansowany, dający bardzo satysfakcjonujące elementy, o tyle tutaj model jest daleki od jakiegokolwiek ideału. Więc poprawianie detali mija się z celem. Kwestią dyskusyjną może być też użyty sprzęt. Aż prosi się tutaj o korzystanie z dowolnych okularów AR. Oczywiście dostępność sprzętu VR jest szersza i pewnie to mogło mieć wpływ na taka decyzję.

Sama idea kreowania detalu w czasie rzeczywistym jest interesująca. Możliwość wpływania na bieżąco na wygląd wykonywanego elementu jest pieśnią przyszłości. Jest jeszcze kilka kwestii które muszą zostać dopracowane, ale RoMA wskazuje kierunek rozwoju.