Miesiąc temu, podczas konferencji Facebook Connect 7 premierę miała nowa generacji gogli Oculus Quest 2. Sprzęt zapowiadał się świetnie! Jako aktywny użytkownik headsetu pierwszej generacji bez wahania złożyłem zamówienie. Po okresie niecierpliwego oczekiwania, kurier dostarczył paczkę i dziś mogę się z wami podzielić pierwszymi wrażeniami z użytkowania nowych Quest’ów. Zapraszam do lektury!
Zakup i wysyłka do Polski
Zakup headsetu od Oculus w Polsce nie stanowi najmniejszego problemu. Można go dokonać zarówno bezpośrednio przez stronę oculus.com jak również przez pośredników. Osobiście zarówno pierwszą jak i drugą generację Quest’ów zamawiałem ze strony producenta. Po prostu jest taniej. W polskiej dystrybucji headsetu nie widziałem w cenie poniżej 2000 zł. Do tego często występują problemy z dostępnością. Zamawiając prze sklep Oculus, w przeliczeniu na złotówki zapłaciłem niecałe 1570 zł. Warto zaznaczyć, że Oculus zdecydował się na obniżenie ceny o $100 w stosunku do pierwszej wersji sprzętu! Zamówienie odbyło się szybko i bezproblemowo, pomimo że składałem je bezpośrednio po ogłoszeniu nowego headsetu. Wysyłka do Polski jest darmowa. Jedynym mankamentem jest kwestia faktury. Podczas zamawiania nie ma możliwości podania numeru NIP przez co dostajemy jedynie rachunek. Jakoś udało nam się go zaksięgować ale sytuacja jest conajmiej dziwna, bo zamawiamy od europejskiego podmiotu.
Oculus Quest 2 poznamy natychmiast
Gogle wyglądają bardzo podobnie do swojego poprzednika. Od razu wiemy że mamy do czynienia z produktem od Oculus’a. Najbardziej rzucająca się w oczy różnica to oczywiście ich biały kolor. Niestety jest on zdecydowanie mniej praktyczny i bardziej podatny na zabrudzenia. Wg oficjalnej specyfikacji gogle są nieco mniejsze. Różnica nie jest ogromna, ale faktycznie odczuwalna przy bezpośrednim porównaniu. Bazowa opaska to tak zwany “soft strap”, czyli miękka gumowa tasiemka. Rozwiązanie jest dość wygodne i na pewno bardziej kompaktowe. Dodatkowo zwiększa to poczucie lekkości urządzenia. Sama waga jednak zbytnio się nie zmalała w stosunku do pierwszej wersji Quest’ów. Spadła ona bowiem z 571g na 503g. Po nieco dłuższej chwili odczujemy, że mamy je na twarzy.
W stosunku do pierwszej wersji headsetu zniknął jeden port jack oraz suwak do regulacji rozstawu soczewek. Teraz aby ten rozstaw zmienić ruszamy samym soczewkami. Rozwiązanie nie do końca mi się podoba, bo przy tej operacji dość łatwo soczewki ubrudzić. Na szczęście robimy to zazwyczaj raz. Nieco inaczej został również rozmieszczony przycisk włączania oraz port USB-C. W moim odczuciu modyfikacje te nie stanowią jednak większej różnicy w codziennym użytkowaniu.
Więcej mocy na pokładzie
Oculus Quest 2 oparty jest o platformę Snapdragon™ XR2 od firmy Qualcomm. Procesor XR2 bazuje na swoim mobilnym odpowiedniku oznaczonym numer 865, który rozbudowany został o elementy dedykowane VR oraz Mixed Reality. Wymienić możemy choćby wbudowaną obsługę Inside-Out tracking’u, wsparcie dla bardzo szybkiego video passthrough czy obsługę WiFi 6.
W stosunku do swojego poprzednika bazującego na procesorze Snapdragon 835 producent deklaruje spory wzrost wydajności. Otrzymujemy bowiem 46% więcej mocy obliczeniowej CPU oraz 33% więcej mocy obliczeniowej GPU. Dodatkowo poprawie uległa również obsługa peryferiów. Jeżeli jesteście zainteresowani bardziej szczegółowym porównaniem wydajności obu wersji headsetu zapraszam do poszerzonego testu znajdującego się tutaj.
Headset testowałem używając takich aplikacji jak Immersed VR, Spatial.io, Oculus Venues, czy Beat Saber. Z wszystkimi wyżej wymienionymi aplikacjami/grami urządzenie działało bardzo płynnie pomimo większej rozdzielczości ekranów.
50% więcej pikseli
Jedną z głównych różnic w stosunku do poprzednika jest jakość obrazu. Nowe gogle posiadają dwa ekrany o rozdzielczości 1832×1920 pikseli. Jest to spory skok w stosunku do pierwszej generacji Oculus Quest mającej ekrany o rozdzielczości 1440×1600 pikseli. Pomimo większej ilości pikseli, aktualizacja procesora sprawiła, że nie straciliśmy absolutnie nic w płynności działania aplikacji dostępnych dla użytkowników.
Liczby liczbami ale jakość obrazu jest naprawdę bardzo odczuwalna. Dostrzeżenie pojedynczego pikseli oczywiście nadal jest możliwe ale grafika nabrała zupełnie nowego wymiaru. Ogromne znaczenie ma to przede wszystkim przy pracy z aplikacjami użytkowymi. Osobiście od jakiegoś czasu używam aplikacji ImmersedVR pozwalającej na wyświetlenie wirtualnych ekranów na bazie obrazu klonowanego z Mac’a. Używając pierwszej generacji Oculus Quest czytanie tekstu podczas np. programowania było bardzo uciążliwe i wymagało mocnego przeskalowania wielkości pulpitu w przestrzeni VR. W przypadku drugiej generacji urządzenia problem jest zdecydowanie mniejszy, a praca dużo przyjemniejsza. Dowodem na to może być fakt, że cały tekst tego artykułu napisałem używając właśnie Oculus Quest 2 zamiast fizycznego monitora mojego MacBooka!
Nowe kontrolery Quest 2
W komplecie z goglami otrzymujemy komplet dwóch kontrolerów. Odświeżona wersja urządzenia przyniosła pewne zmiany również w tym obszarze. Nowe kontrolery od Oculusa są nieco większe niż pierwotna wersja. Wynika to z faktu, że na górnej powierzchni dodane zostało dodatkowe dotykowe pole, znajdujące się obok joysticka i 3 przycisków. Zostały one również nieco inaczej wyprofilowane, co nie zmienia faktu, że wciąż bardzo wygodnie leżą w dłoni. Co więcej, nowy wygląd zdecydowanie zmniejsza ryzyko pomylenia prawego kontrolera z lewym. Kontrolery nadal zasilane są bateriami AA, czyli popularnymi paluszkami. Szkoda, że Oculus nie zdecydował się na zastosowanie akumulatorków i wyprowadzenie zasilania na zewnątrz.
Facebook wraz z Oculus w przyszłości stawiać mają jednak na hand-tracking czyli wykorzystanie rąk zamiast kontrolera. W Oculus Quest pierwszej generacji opcja ta była dostępna w trybie eksperymentalnym. Druga generacja sprzętu oferuje go już w standardzie. Samo wykrywanie rąk jest dość responsywne. Bazuje jednak wciąż na kamerach umieszczonych na headsecie co ma swoje problemy. W trakcie używanie trybu śledzenia rąk wielokrotnie miałem z nim problemy. Głównie sprowadzające się do pojawiania się fałszywych kliknięć co prowadziło to przypadkowego przesuwania obiektów znajdujących się w doświadczeniu. Dodatkowo precyzja takiego interfejsu pozostawia wiele do życzenia. Trybu obsługi rąk w ogóle nie mogłem używać np. w ImmersedVR, gdzie bezwzrokowo korzystam z klawiatury Maca. Pisząc na klawiaturze ręce wciąż były śledzone co totalnie uniemożliwiało korzystanie z komputera.
W przyszłości jako jedno z akcesoriów ma się pojawić dedykowana klawiatura firmy Logitech. która ma być odwzorowana również w środowisku VR. Jest to z pewnością ciekawy ruch. Mam nadzieję, że rozwinie się on jednak w program zbliżony do MFI od Apple. Rzadko kiedy jedna klawiatura spełni oczekiwania wszystkich użytkowników. Dodatkowo dodanie samej klawiatury zakłada, że oprogramowanie headsetu dostarcza już komplet aplikacji użytkowych potrzebnych nam w codziennej pracy. Niestety w przypadku Oculus to jeszcze długo nie będzie możliwe.
Nowy bardziej kompaktowy OS
Zmianom uległ nie tylko sam sprzęt oferowany przez firmę Oculus. Nowe gogle posiadają również nieco odświeżony sytem operacyjny. Jego zwiastun mogliśmy zobaczyć już w trakcie oficjalnej prezentacji headsetu. Interfejs jest zdecydowanie bardziej kompaktowy. Do dyspozycji mamy jednopoziomowe menu bazujące na ikonach zamiast “zakładkowej” wersji dostępnej w pierwszej wersji Oculus Quest. Po wybraniu konkretnej pozycji menu otwieraj się “panel” ponad nią. Informacja o godzinie, czy poziomie baterii została przeniesiona na lewą stronę.
Codzienna praca z nowym interfejsem zaprezentowana została np. podczas ogłoszenia projektu “Infinite office“. Część widocznych w zwiastunie funkcjonalności jeszcze nie jest dostępna ale wygląd samego menu jest bardzo zbliżony. Istnieje już menu “Quick actions” gdzie w łatwy sposób możemy zmienić ustawienia WiFi czy Systemu Guardian. Brakuje jednak opcji płynnego przełączanie się pomiędzy fizycznym a virtualnym światem. Elementy bazujące na użyciu kamer umieszczonch na frontowej ścianie urządzenia mają się jednak pojawić w najbliższych miesiącach.
Środowisko XR, czyli mieszanej rzeczywistości jest również elementem pojawiającym się podczas współpracy Oculus z zewnętrznymi developerami. Jeszcze w trakcje wrześniowej konferencji prezentowali oni efekty współpracy choćby z komunikatorem Spatial.io, który prezentowane przez siebie treści wyświetlał nad obrazem pochodzącym z kamer.
Podsumowanie
Oculus Quest 2 to świetna oferta dla wszystkich fanów VR. W bardzo przystępnej cenie otrzymujemy dobrej jakości gogle wraz z kontrolerami oraz ekosystemem aplikacji od firmy Oculus. Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Widać zdecydowany postęp w stosunku do pierwszej generacji produktu, co daje nadzieje, że w niedługim czasie tego typu urządzenia zastąpią w codziennej pracy laptopy. Moim zdaniem już dziś warto wykorzystywać gogle do niektórych zadań, budując tym samym nowe nawyki oraz adaptując się do zmian, które nadchodzą wraz nową erą Spatial Computing.