Jeśli spojrzeć na wszystkie produkty, które do tej pory reprezentują technologię XR to każdy z nich cechuje jedna rzecz. Jest nią ich rozmiar oraz sposób używania. A gdyby tak zmieścić to wszystko w soczewce kontaktowej?
Patrząc na produkt od Mojo Vision można ulec wrażeniu, że mówimy o nowym gadżecie stworzonym na potrzeby nowego filmu Sci-Fi. No bo kto o zdrowych zmysłach pakuje całą elektronikę zawartą w okularach AR do urządzenia wielkości paznokcia. Jednak życie pokazuje, że wyobraźnia oraz upór człowieka w dążeniu do perfekcji potrafi przekraczać wszelkie bariery. Nawet, te które wychodzą poza zdrowy rozsądek.
Firma Mojo jest bardzo pewna swojego sukcesu. I pomimo tego, że jest to dopiero pieśń przyszłości robią wszystko aby udowodnić swoją rację. Robią to już od 2015 roku, kiedy rozpoczęli prace nad swoim pierwszym prototypem, który pokazali dwa lata później. Jednak był to wtedy pojedynczy wyświetlacz, który wymagał zewnętrznego zasilania. Bardzo szybko rozpoczęli pracę nad urządzeniem bezprzewodowym wyposażonym w niesamowitą optykę. I to ona jest jednym z kluczy do sukcesu.
Hiper wyświetlacz
Można sobie wyobrazić jaką rozdzielczością powinien dysponować taki mikro wyświetlacz. Praktycznie leży on na naszych oczach więc odległość od naszego oka mierzona jest już w mikronach. Mojo Vision pochwaliło się, że udało im się stworzyć wyświetlacz z zagęszczeniem pikseli rzędu 140.000 na milimetr! Jest to najgęstszy ekran microLED jaki do tej pory udało się stworzyć. Ale jest pewien haczyk. Wyświetlacz ten na dzień dzisiejszy pozwala wyświetlić monochromatyczny obraz o zielonej barwie. Ale i tak robi wrażenie. Oczywiście soczewki mają posiadać wszystko to co niezbędne będzie do wyświetlania informacji. O mapowaniu przestrzeni na razie nie ma mowy ale przypuszczalnie taki będzie jeden z celów.
Eventually, the lens will have motion sensors like accelerometers and magnetometers so that we can do eye-tracking on the eye, figuring out what you are looking at. We require orders of magnitude less power. The goal is to get this to one milliwatt of power.
Steve Sinclair, Mojo Vision
Drugim najważniejszym problemem jaki firma musiała rozwiązać to zasilanie. W tym temacie także udało się osiągnąć coś, co wydawało by się nieosiągalne. Stworzono mikrobaterię, która została wbudowana w soczewkę. Zasilania ma wystarczyć na cały dzień, a ładowanie ma odbywać się bezprzewodowo w specjalnym pojemniku (coś w stylu słuchawek AirPods).
Minority Report
Dorzucając do tego miksu technologicznego moduł śledzenia wzroku oraz komunikację bezprzewodową mamy chyba najbardziej innowacyjny produkt o jakim słyszeliśmy. Ale jest pewien szkopuł. Mianowicie produkt ten ingeruje bezpośrednio w nasz organizm. Przynajmniej tak twierdzi FDA – Agencja Żywności i Leków w USA. Z tego też powodu już teraz trwają prace legislacyjne aby nie było wątpliwości co do przyszłości stosowania takich rozwiązań. A nie musiałby być to tylko i wyłącznie gadżet. Urządzenie tego typu znalazło by swoje zastosowanie nawet w medycynie.
Firma liczy jedynie 84 osoby, a potrafiła stworzyć coś o czym pomarzyć może niejeden gigant technologiczny. Całość projektu wydaje się niewyobrażalna ale przyszłość tworzy się na naszych oczach. Nie sądzę aby było nam dane przymierzyć to urządzenie w ciągu najbliższej dekady. Ale prace nad nim zostały już docenione przez potężne instrumenty finansowe. Firma otrzymała granty w kwocie przekraczającej $100M dolarów od takich graczy jak HP Tech Ventures, Motorola Solutions Venture Capital, Google’s Gradient Ventures czy LG. Zaplecze potężne, potencjał olbrzymi. Oby nie skończyło się to tak jak historia Elizabeth Holmes i jej “innowacyjnej” maszyny “Edison”.