Mówi się, że nowa wersja ma ulepszony dotyk, sprzężenie zwrotne, rozmiar, wygodę i możliwość masowej produkcji. Brzmi jak przepis na sukces, jednak rękawice haptyczne to dalej szukanie złotego środka: jakość kontra cena.

Czym charakteryzują się typowe rękawice haptyczne? Pełne śledzenie dłoni czy reagowanie na dotyk w postaci wibracji na czubkach naszych palców to standard, który mają wszyscy. Tak też zaczynało HaptX. Ale model DK2 to kompletnie inna bajka. To jak Jaguar w salonie przeciętnej klasy B.

Już sam ich wygląd oraz rozmiar podpowiada nam, że nie jest to byle jaka rękawica. Z jednej strony przeraża jej masywność, ale z drugiej określa ona co tak naprawdę w nich drzemie.

Każda rękawica posiada ponad 130 punktów dotykowego sprzężenia zwrotnego! To oferować ma znacznie bardziej realistyczne interakcje niż te oferowane przez standardowe wibracje i mechanizmy dotykowe ze sprzężeniem zwrotnym. Jak twierdzi producent, siły z jakimi mamy do czynienia potrafią fizycznie przesuwać skórę o nawet 2 mm, symulując uczucie dotykania prawdziwych obiektów. Jak tego dokonali?

Wszystko dzięki powietrzu

Skóra mikroprzepływowa którą pokryte są rękawice składa się z setek maleńkich kanałów powietrznych przypominających pęcherzyki siłowników pneumatycznych Są one osadzone w elastycznej, inteligentnej tkaninie na bazie silikonu. Kiedy nasza dłoń dotyka wirtualnego obiektu, SDK rękawic określa siłę nacisku i geometrię powierzchni obiektu. Następnie przekształca to w obraz dokładnie tego, jak nasza skóra byłaby zdeformowana w każdym ze 133 punktów kontaktu na rękawicę. W ten sposób mamy uczucie jakby wirtualny obiekt był prawdziwym przedmiotem dotykającym naszej skóry.

Jednak, aby mieć takie doświadczenia musimy doposażyć się w specjalną jednostkę kontrolera powietrza. Zasila ona pneumatyczne elementy dotykowe w rękawicach. Pierwsza wersja ważyła ponad 80kg. Chociaż rękawice nie są kompaktowe (co nie da się ukryć), firma zmniejszyła całkowity rozmiar systemu na tyle, aby można było zamontować kontroler powietrza na plecach użytkownika. Dodamy jedynie, że jednostka ta nie zawiera komputera.

Widok ten może trochę przerażać, ale nadmieńmy, że Haptx celuje w rynki inżynieryjne, symulacje, szkolenia czy robotyka. Bardzo ważna jest dokładność feedbacku. 133 miejsca dotyku pozwalają pracować na odległość. Realistyczne poczucie obcowania z wirtualnymi obiektami umożliwia przeprowadzanie wielu, często niebezpiecznych dla zdrowia scenariuszy. Dokładność czucia to dla branży automotive większa elastyczność w doborze materiałów z jakich konstruowany jest kokpit. Model DK2 z powodzeniem rozróżni faktury elementów i dostarczy odpowiedniej informacji użytkownikowi.

Partner dla Varjo?

Zapewne czytając ten artykuł czekacie z utęsknieniem na cenę. Niestety HaptX nie podaje jej publicznie. Można jedynie skorzystać z formularza kontaktowego. Ale śmiało można wycenić ten sprzęt na ładnych parę tysięcy dolarów. Czyli mamy klasę premium wśród sprzętu haptycznego, podobnie jak Varjo wśród sprzętu XR.

Firma prze na przód i nawiązała już świetne partnerstwa z firmami z listy Fortune 500, a także agencjami rządowymi na całym świecie. W 2019 roku firma zabezpieczyła 12 milionów dolarów w ramach rundy finansowania Serii A, która pozwoliła jej spędzić ostatnie dwa lata na doskonaleniu swoich rękawic DK2.

Także, jeśli szukacie sprzętu haptycznego do waszego projektu, nie szukajcie niczego innego i nie żałujcie pieniądza. Bo nic lepszego nie znajdziecie.