Dzisiaj, po raz kolejny otrzemy się o Meta i Metaverse. Tym razem Qualcomm kładzie na stole 100 mln dolarów dla wszystkich którzy będą pionierami Metaverse, trochę o upadku hazardu dzięki technologii AR, nowa firma na rynku pokazała swoja wersję kamizelki haptycznej i całkiem ciekawe hantelki dla Meta Quest 2. Na koniec największa mapa POPULATION: ONE.
E(X)p(R)esowy piątek #52
Unity 3D to chyba najpopularniejszy silnik do produkcji gier. Był… bo w chwili obecnej to potężny kombajn dzięki któremu gry to tylko procent (dalej znaczący) wszystkich produkcji. Najpierw HDRP (High Definition Render Pipeline), potem Cinematic, a na końcu firmy produkcyjne, które zauważyły olbrzymi potencjał jaki drzemie w tym narzędziu. A czemu o tym mowa? Bo parę dni temu Unity pokazało teaser najnowszego dzieła: Enemies. Oglądałem ten krótki metraż kilka razy, starając się zwracać uwagę na najmniejsze detale, które powodują, że jeszcze nie stanęliśmy na dnie doliny niesamowitości. Gra światła jest dopracowana do perfekcji, tekstury to już cud techniki, jednak pozostaje jeden element, z którym dalej nie możemy sobie poradzić. Jego mikroskopijne ruchy, drobne niuanse oraz coś co można nazwać “życiem” odróżnia CG od realu. To oczy.
Qualcomm konsekwentnie inwestuje w Metaverse
Qualcomm już od ponad 2 lat pokazuje, że chce być “numero uno” w technologii XR. Pomimo tego, że nic nie wskazuje na to, aby firma sama chciała mieć własny sprzęt na rynku. Pomijam tutaj ich demo, które tak naprawdę miało być drogowskazem dla innych twórców sprzętu… chociaż, kto wie co czeka nas jutro.
Niemniej jednak procesor XR2 to absolutny hit i must have dla wszelkich nowości na rynku. No i trudno się dziwić, że taki gigant miałby przejść obojętnie obok Metaverse. Jak dobrze pójdzie 50% osób zanurzających się w tym medium będzie posiadać komponenty właśnie tej firmy. Czemu tylko (albo aż) 50%? Bo zakładam, że Apple się otrząśnie i wejdzie do gry ze swoim sprzętem opartym o nową architekturę M1.
Na tegorocznym GDC 2022, który właśnie miał miejsce firma ogłosiła program po dumną nazwą Snapdragon Metaverse Fund. Program dedykowany jest dla firm tworzących (i tutaj cytat) “unikalne, wciągające doświadczenia XR, a także powiązane z nimi podstawowe technologie rozszerzonej rzeczywistości (AR) i powiązane technologie sztucznej inteligencji (AI)”. Innymi słowy dla wszystkich tworzących kontent do świata Metaverse. A do zebrania jest niemała kwota, bo mówimy o okrągłych 100 milionach dolarów.
We deliver the groundbreaking platform technology and experiences that will enable both the consumer and the enterprise to build and engage in the metaverse and allow the physical and digital worlds to be connected. Qualcomm is the ticket to the metaverse.
I jeśli uważacie, że to właśnie WY, to wszystko znajdziecie na stronie dotyczącej dofinansowania.
Szczęście? A po co, skoro ma się to
Nie wiem czy jestem dziwny czy jednak może rozsądny, bo do hazardu nigdy mnie nie ciągnęło. A wiem, że potrafi być równie niszczący jak alkoholizm. Jednak to także sport. Sport, który jednak nie mieści się w moich kategoriach rywalizacji, bo jakby na to nie patrzeć element losowy gra pierwsze skrzypce.
No dobra, ale skoro jednak lubicie takie zabawy to co powiecie na to:
Już nawet nie staram się analizować poprawności tego filmu, bo pewnie jakoś da się to sprawdzić na podstawie kart leżących na stole, ale daje mi to sporo do myślenia. Słyszałem o metodach oszustwa polegających na podpowiedziach osób widzących karty przeciwnika (kamery lub osoby postronne), znaczenie kart, aczkolwiek to już chyba przeszłość. I chyba setki innych, mniej lub bardziej wyrafinowanych o których mi się nawet nie śniło. Ale co jeśli wszystko jest liczone przez nasze okulary? A te jak wiemy potrafią już wyglądać jak normalne szkła korekcyjne. No dobrze, kamera jest widoczna i taki sprzęt może zostać brutalnie zdjęty z głowy hochsztaplera. Ale to nie spowoduje, że problem zniknie. Za 2 lata już nie będziemy w stanie określić co tak naprawdę kryje w sobie sprzęt. A co z soczewkami, czytaj. Mojo Vision?
A to nie koniec. Biatlon, łucznictwo czy strzelectwo może także skorzystać z okularów czy soczewek pomagających w namierzaniu celu. Szachy to czysta kalkulacja, której czasem człowiek nie jest w stanie przeprowadzić sam, ale chmura obliczeniowa tak. Efekt może w dyskretny sposób wyświetlony na okularach. Do tej pory doping był kojarzony z czystą chemią… no może poza kolarstwem, gdzie wykrywano silniczki w ramach rowerów wspomagające kolarzy, lub przetaczaniem krwi. Technologia AR może stać się dla sędziów czystym złem.
A skoro już przy sportach jesteśmy. Haptyka coraz śmielej sobie poczyna na arenie technologii VR i tylko czekać aż, e-sport z jej wykorzystaniem trafi na areny olimpijskie. A mamy z czego wybierać, bo właśnie pojawił się nowy gracz.
Kamizelka od nikomu nieznanej firmy Actronika
Jeśli znacie tą firmę, chyle czoła. Ja pierwszy raz ją ujrzałem na serwisie Kickstarter, gdzie prowadzi zbiórkę pieniędzy na swoją kamizelkę haptyczną.
Kamizelka Skinetic wykonana jest z lekkich materiałów – lycry i pianki EVA. A do tego naszpikowana jest siłownikami, ma ich łącznie szesnaście. Kamizelka ma sześć regulowanych pasków, co oznacza, że jest „jeden rozmiar dla wszystkich”. I jeśli chcecie jedną taką sztukę dla siebie, wbijajcie na stronę kampanii i wyskakujcie z 489 euro. W cenie zawarta jest kamizelka, kabel USB-C i kabel zasilający… tak, niestety tak. Kamizelka nie posiada swojego zasilania.
Z tą haptyką jest trochę jak z modelem Hummera H3. Z dala wszyscy się oglądają, ale niewielu chce mieć ze względu na marną praktyczność. O ile kamizelki jeszcze da się przełknąć (poza kablami), to już typowe rękawice haptyczne nie. I nie mam na myśli rękawiczek na zimowe wieczory z czujnikami na końcach palców, a pełno prawne rękawice stawiające twardy opór, kiedy ściskam wirtualnego pluszaka. Ubierając je ma się wrażenie wsadzania ręki w otwór gębowy wielkiego kraba pacyficznego. Na rynku mamy już naprawdę wiele świetnie zapowiadających się produktów, ale ani to praktyczne ani tanie. Do tego pamiętać należy, że jeszcze niewiele produkcji wspiera tego typu urządzenia. No cóż… w 2012 spacer po wirtualnej Toskanii w goglach Oculus DK1 przyprawiał o mdłości, ale banan na usta się cisnął. Chyba, potrzebujemy jeszcze chwili na dopracowanie pewnych szczegółów.
Ale takiej “haptyki” jaką proponuje KIWI nie odmówi fan fitnesowych produkcji VR.
W Pistol Whip z tymi hantlami to musi być wyzwanie
Zacząłem od Pistol Whip bo to moja ulubiona pozycja na zmęczenie. Ale nie wyobrażam sobie 40 minutowej sesji z tym czymś na kontrolerze.
Hantle KIWI VR dostępne są teraz na serwisie Amazon. Jest to dosyć nietypowa przystawka do standardowych kontrolerów Quest 2 pozwalająca na umieszczanie w niej ciężarków. Każdy z nich polerowany niczym krążek hokejowy waży 50 gramów, a do pojedynczej kasetki na kontrolerze wsadzimy ich maksymalnie 3. Co daje nam po 150 gram dodatkowej masy na kontrolerze. To zła informacja dla tych zawiedzionych którzy chcieli już wrzucać to na biceps. Ale pomachajcie sobie godzinę takim ciężarkiem, a poczujecie różnice.
Są do kupienia w cenie $35.99 na serwisie Amazon.
(GRY)ziony weekend
POPULATION: ONE (2020), najpopularniejsza gra typu battle royale VR, właśnie otrzymała aktualizację na wszystkich obsługiwanych platformach, która zawiera największą do tej pory mapę w grze, a także kilka innych cyberpunkowych gadżetów.
Z tego co mówi producent wielkość mapy w metrach kwadratowych przekracza wielkość wszystkich dotychczasowych aren razem wziętych. Jest gdzie się zgubić. To co robicie w weekend?
A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.