Coś drgnęło w platformie WMR bo na Steamie mamy upgrade, Spatial ląduje w końcu na Oculus Quest, a fajna aplikacja powie nam jakie faktycznie mamy pole widzenia. GRYziony weekend przynosi świetne Mario Kart Live: Home Circut i kolejny Arcade Shooter – Grapple Tournament wchodzi w fazę beta.
E(X)p(R)esowy piątek 41
Deepfake, fakenews… wierzyć czy nie wierzyć. Jest to problem naszych czasów, bo technologia pozwala na wiele. Socjotechnika i manipulacja to nie są wynalazki XXI wieku. Pojęcia te istnieją już od dłuższego czasu. Ale XXI wiek wprowadził je na poziom “doliny niesamowitości“. Microsoft chce z tym walczyć i pokazał, jak to chce robić. Nie wdając się kompletnie w szczegóły, technika wykrywania fałszerstw opiera się na algorytmach analizy obrazu. Wyłapują one nawet najdrobniejsze detale, które odbiegają od normy. Ale to jest miecz obosieczny. I pamiętajmy o tym.
Aktualizacja Windows Mixed Reality na Steam
Już od dawna powtarzam, że platforma WMR przypomina trochę opuszczone miasto po ataku zombie. Poza jednym wyjątkiem jakim są headsety od HP. Jest to na dzień dzisiejszy jedyny, aktualizowany sprzęt, który naprawdę jest wart uwagi i który ciągnie cały wózek spod znaku Windows Mixed Reality. Aczkolwiek ptaszki ćwierkają, że na horyzoncie ma się pojawić następca Samsung Odyssey.
Wiadomość ta może oznaczać, że coś większego zaczyna się dziać w rodzinie. Ale niestety nie do końca tak jest. Cała aktualizacja dotyczyć ma nowego headsetu, właśnie od HP. Chodzi o model Reverb G2, który już za chwilę pojawi się w sprzedaży (wszyscy mają taką nadzieję). Jeden z deweloperów pracujących nad poprawkami skomentował aktualizację na serwisie Reddit w ten sposób:
I knew I should’ve put more thought into how I phrased this. Specifically we’re working on fixes & improvements for the upcoming HP Reverb G2 headset and the new motion controllers (hence the plural devices). Sorry to break the news, but I’ve got nothing new to announce!”
Od premiery pierwszej wersji HP Reverb nie pojawił się żaden sprzęt spod znaku WMR. I już od dłuższego czasu zachodzę w głowę, co dalej. Wychodzi na to, że Microsoft utrzymuje całe środowisko tylko dla jednego producenta. A plany były zupełnie inne. Nadzieja w Samsungu, który jakiś czas temu ogłosił, że chce powrócić do prac nad sprzętem VR. Wtedy właśnie świat obiegły rendery rzekomo nowej wersji Samsung Odyssey. Jakby na to nie patrzeć pierwsza wersja posiadała chyba najlepszą optykę ze wszystkich headsetów będących na rynku w tamtym czasie.
Tak czy siak, WMR szykuje się na wielkie wejście HP Reverb G2 na które czeka wielu fanów wirtualnej rzeczywistości. Podobnie jak wielu fanów Oculus Quest czekało na wersję Spatial. I się doczekało.
Spatial ląduje na Oculus Quest
Ale zaraz, zaraz. Przecież w trakcie pandemii w okolicach mają Spatial był udostępniony na headsety ‘standalone‘. Tak, to prawda. Ale był to jedynie gest developerów w związku z pandemią. Produkt nie był jeszcze do końca ukończony… ale jakoś działał. Jednak dzisiaj Spatial już posiada oficjalną dystrybucję na Quest.
Czego możemy oczekiwać? No oczywiście pierwsza rzecz to śledzenie dłoni. Korzystając z Quest możemy spokojnie zostawić nasze kontrolery na biurku i oddać się pełnej immersyjności. Z pewnością operowanie na notatkach, dokumentach czy zwykła gestykulacja wniosą bardzo dużo. Dodatkowo zwiększono liczbę osób mogących brać udział w konferencji poprzez video. Może być ich ponad 20, a samych uczestników w pokoju (poprzez VR) może być 30. A poza tym posiadamy wszystko to co wcześniejsze wersje Spatial w tym współdzielenie dokumentów, integracja ze Slackiem, Whiteboard’y, Google Docs’t itp itd.
We constantly look to our customers to hear how to make the experience more personal and expressive for them – we want to make it so intuitive that it barely feels like work at all. Our power users spend several hours a day in Spatial, showing we are on a trajectory for holographic collaboration that not only replaces major meetings but transforms the way we work throughout the day, mirroring how we might interact with others in a physical office
Anand Agarawala, CEO Spatial
Nie miałem jeszcze okazji korzystać ze Spatial wielu godzin dziennie, jak pisze Anand (to już naprawdę wyzwanie), ale krótkie sesje spotkań i fakt obcowania z ludźmi jakby siedzieli obok nas jest naprawdę mocno wciągające. Oczywiście cały czas krążą głosy sceptyczne co do słuszności takich rozwiązań. Zazwyczaj mówią to ci, którzy nie mieli jeszcze okazji przetestowania takich usług.
A jeśli już to zrobili i dalej tak uważają… zapraszam od razy na GRYziony weekend. Ale za nim tam przejdziemy to parę słów jak zmierzyć faktyczne FOV.
The Tool – ile widzimy w VR
Producenci sprzętu VR uwielbiają bić się na cyferki i literki w specyfikacji. Zresztą co poniektórzy userzy także lubią walczyć “na liczby”. Z tym, że te często są dosyć mocno naciągane. Jako przykład można podać FOV HP Reverb, którym daleko do rzekomych 114 stopni, czy Microsoft Hololens 2 gdzie już nawet sam Kipman musiał tłumaczyć się z dwukrotnie zwiększonego pola widzenia. Tak to jest, siła marketingu jest potężna. Ale koniec z tym. The Tool prawdę nam powie.
Praskie studio iNFINITE Production (ostatnio w tej Pradze mamy wysyp firm i studiów developerskich) pokazało narzędzie, dzięki któremu będzie można zmierzyć faktyczne pole widzenia. Działa na headsety SteamVR oraz Oculus i jak twierdzą twórcy, ich baza posiada już ponad 70 testów! Jestem ciekaw jaki sprzęt dokładnie testowali, że im taka liczba wyszła. Ale zapewne brane też są pod uwagę różne konfiguracje. Ok, ale jakie wnioski? Proponuje usiąść, bo będą szokujące.
Dostało się wszystkim, nawet Valve czy HTC. Ale chyba największym przegranym są headsety od Pimaxa. Daleko im do swoich 200 stopni. Ok, ale nie demonizujmy, bo tak naprawdę każdy z nas może mieć inne pole widzenia. Zszokowani?
FOV zależne jest od kilku czynników. Dwa z nich to odległość optyki od naszego oka oraz budowa twarzy. I te dwa parametry mogą już u niektórych użytkowników skutecznie zmienić pole widzenia. Także powyższe badania trzeba brać z przymrużeniem oka.
Ale na pewno z przymrużeniem oka nie weźmiemy tego, co pokazało Nintendo
GRYziony weekend
Ja nie będą nic mówił, ja Wam to po prostu pokarzę.
Czyli tak: mamy samochód zabawkę jeżdżącą po naszym pokoju oraz markery w postaci bramek. Samochód posiada kamerę, z której obraz transmitowany jest na konsolę Nintendo Switch. A na to wszytko nałożona jest warstwa AR z trasą, przeciwnikami, przeszkodami…. i kupa zabawy. I gra i zabawka mają być dostępne w sprzedaży od 16 października za 99$ dolarów. Szczerze? Nie jest to cena wygórowana. Aha, będą oczywiście do wyboru dwie postacie: Luigi i Mario.
Ale jeśli wolicie postrzelać to właśnie zostały otwarte drzwi do beta testów nowej, arkadowej strzelaniny: Grapple Tournament.
Połączenie Unreala i zabawy w Tarzana. Grapple będzie obsługiwał zarówno tryb dla jednego, jak i dla wielu graczy. Solo, będziemy walczyć z botami lub możemy ukończyć wyzwania w trybie współpracy z partnerem. Gra wieloosobowa to podstawowa rozgrywka z 6-osobowym trybem free-for-all, drużynowym deathmatchem 3 na 3 i trybem punktowym 3 na 3. WOW. Będzie latane i strzelane.
A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.