Trochę o branży moto i o tym jak Lexus i Mitsubishi widzą przyszłość. Quest poda nam w końcu wartość IPD oraz udostępni specyfikację Oculus Link innym producentom, a także jak celebryci wspierają branżę technologiczną.

E(X)p(R)esowy #1

Mi-Tech Concept

Producenci samochodów już chyba sami nie wiedzą skąd czerpać inspirację. Kiedyś w większości były to filmy i publikacje fantastyczno naukowe. Następnie branża gier. A dzisiaj praktycznie wszystko co wiąże się z nowymi technologiami. Samochody zaczynają same jeździć, rozmawiać z nami, czuć czego w danej chwili chcemy. Mitsubishi zaprezentowało nowy koncept samochodu SUV. Aczkolwiek patrząc na poniższy materiał chyba bliżej mu do jazdy typowo off-road.

Mi-Tech Concept

Nie jesteśmy serwisem motoryzacyjnym dlatego na boku zostawiamy kwestie stylistyczne i techniczne. Najbardziej zaciekawiła nas koncepcja deski rozdzielczej. A w zasadzie jej brak. Zamiast tego mamy do czynienia z… no właśnie. Z czym? Zegary wyświetlane są w przestrzeni dzięki hologramom albo technologii AR. Wszak HUD w samochodach jest już dostępny jednak tutaj producent puścił wodze fantazji. I tak na dobrą sprawę nie jest to absolutna fantastyka. Jeśli zaopatrzymy się w odpowiednie okulary AR, sprzężone z oprogramowaniem mającym dostęp do parametrów jazdy, jest to już możliwe. Pytanie jednak czy praktyczne?

Lexus LF-30

Pozostajemy dalej przy motoryzacji. Lexus także pokazał jak widzi przyszłość w swoich samochodach. Tutaj też mamy do czynienia z technologią SWZN (Samo Wszystkorobiącą Za Nas). Trochę to przeraża ale na bok obawy. Wydaje mi się, że prześcignęli Mitsubishi. Mamy tutaj drona “asystenta”, sterowanie gestami oraz dach z rozszerzoną rzeczywistością. Pasażerowie mają możliwość nawigowania, odtwarzania filmów. Wszystko to na dachu. Zapewne może trochę was kark rozboleć ale na pewno w fotelach znajduje się system masażu.

Zawsze powtarzamy, że zastosowanie technologii XR praktycznie nie ma ograniczeń. A motoryzacja wzięła to sobie na poważnie do serca. Jednak czy aby to wszystko nie jest przerost formy nad treścią?

Oculus pokarze nasze IPD

Ustawienie poprawnego IPD, czyli w jakiej odległości od siebie znajdują się nasze źrenice jest kluczowe. Każdy z nas ma inną budowę twarzy i parametr ten dla każdego będzie inny. Błędne jego ustawienie może skutecznie zepsuć odbiór doświadczenia. Użytkownicy Oculus Quest mają możliwość manualnego ustawiania IPD. Jednak jest w tym pewien szkopuł. Mianowicie znając tą wartość liczbowo (moja to 67,8 można to sprawdzić na różne sposoby, z wykorzystaniem linijki i lustra, np. w ten sposób) i tak trzeba robić to paradoksalnie “na oko”. Gogle nie wyświetlają jaką obecnie macie ustawioną wartość. Jednak idzie lepsze. Oculus oznajmił, że wyda aktualizację, która będzie umożliwiać wyświetlenie małego okna w trakcie ustawiania IPD. Dokładnie tak jak ma to miejsce chociażby w goglach od HTC.

Oculus IPD
Oculus Link nie tylko od Oculusa

Jeśli już tupiecie z niecierpliwością na zbliżający się do was jak wąż magiczny kabelek Oculus Link, jest dobra informacja. Firma zapowiedziała go jeszcze w tym roku, a wydać będzie trzeba około $80 dolarów. No nie jest to mała kwota jak za kabelek. Ale wszyscy “aplowcy” na pewno rozumieją ten ból. Według jednego z komentarzy zamieszczonych przez Product Managera firmy wynika, że pełna specyfikacja zostanie udostępniona firmom trzecim. Co to oznacza? Ni mniej ni więcej, że będzie alternatywa. Może tańsza. Ale pamiętajcie, że to nie jest zwykły “kabelek”.

To be clear, the cable is an active optical cable to allow it to be thinner and longer while still being in spec from a signal integrity standpoint, and the shape of the cable is customized for better reliability and cable routing on the headset. From a protocol/latency/throughput perspective though, it’s identical to any other USB 3.0 cable.

Pracownik Oculus

Brzmi poważnie i tak jest. Przez ten kabelek musi przelecieć masa informacji więc wymagania są dosyć spore. Pamiętajcie o tym jeśli po premierze zaczniecie znajdować Oculus Link w cenie $19.99 i nie będzie działał tak jak powinien.

Co ma wspólnego Sandbox VR, Will Smith i technologie?

Sandbox VR to otwarte areny VR, w których grupy graczy mogą uczestniczyć w wielu rodzajach rozgrywek. Chyba jedna z najlepszych na dzień dzisiejszy. Ale spokojnie, nie szukajcie biletów. Są dostępni jedynie w USA oraz dalekiej Azji. Firma pochwaliła się dofinansowaniem rzędu 11 milionów dolarów. Co, jak twierdzą daje w sumie ponad 80 milionów dolarów jakie zostały zainwestowane, w sumie. Ładna kwota, która pozwala na wiele. Ale nie to jest najważniejsze. Ostatnia runda finansowania została poprowadzona przez dwie spółki, Craft Ventures i Cultural Leadership Fund. A dodatkowo na liście znalazły się takie osobowości jak Will Smith, Justin Timberlake, Katy Perry czy Orlando Bloom

SandboxVR

We believe that VR is finally ready to take off as a mass-market phenomenon in malls, where it can be optimized for a social experience

David Sacks, co-founder Craft Ventures

Nic tylko czekać na nowe atrakcje VR gdzie zamienimy się w Willa Turnera u boku Jacka Sparrow albo odbębnimy kolejny koncert w roli gwiazdy muzyki pop. A tak na poważnie. Fajnie widzieć takie nazwiska angażujące się w rozwój technologiczny. Oczywiście przypuszczalnie robią to ich agenci, a oni sami mają o wszystkim blade pojęcie, ale nazwisko zostaje. Coś jak restauracja po rewolucji kuchennej Magdy Gesller… dwa lata później.