Trwa wyścig zmysłów! Co jeszcze da się zasymulować w wirtualnej rzeczywistości? Jak widać nasza pomysłowość nie zna granic. Ale musicie przyznać, że odczuwanie temperatury przez zapach brzmi niedorzecznie.
Na początku był chaos. Masa przewodów i konstrukcje wielkości szaf pancernych. Kolejnego dnia stała się jasność. Komputery osobiste zrewolucjonizowały świat i wszystko stało się prostsze. Magicy od wirtualnych doznań wzięli się za nasz zmysł wzroku i dali nam pierwsze systemy VR, ale jedynie 3DoF i o rozdzielczościach zegarków CASIO z lat 90’tych. Palmer przyniósł zbawienie i Oculus otworzył szerzej drzwi. Wzrok, słuch, a nawet dotyk. Kina 5D, 6D czy nawet 9D na wakacjach w Karwii. Wydawać by się mogło, że wygraliśmy los na loterii. Ale najgorsze przed nami. Wchodzimy na grunt, w którym musimy ingerować w receptory umieszczone głęboko w naszych ciałach. Zabawa się skończyła i zrobiło się poważnie.
O systemach potrafiących imitować zapachy pisaliśmy już na łamach serwisu. Do najbardziej znanych należy FeelReal i Vaqso. Pozwalają na uzyskanie dowolnego aromatu, bo praktycznie oba systemy mają w swojej ofercie możliwość zamówienia dowolnego zapachu. Ale twórcy obu produktów w życiu by nie pomyśleli, że w ten sposób można uzyskać dostęp do receptorów odpowiedzialnych za nasze czucie temperatury.
Naukowcy z uniwersytetu Chicago opracowali, szczerze mówiąc, zadziwiający sposób dostarczania wrażenia temperatury w wirtualnej rzeczywistości – a wszystko to osiągnęli przez pompowanie bezwonnych chemikaliów do nosa. “Okablowanie” w naszych mózgach jest naprawdę przedziwne.
Humans have a handful of receptors for feeling temperature changes, and these cells are triggered by hot or cold temperatures of the skin or – and this is very important to us – by some specific chemicals. This is why when eating something with capsaicin, the main ingredient in peppers, makes you feel hot.
Jas Brooks
Przez węch do mózgu
Kapsaicyna, substancja chemiczna, która zazwyczaj kojarzona jest z meksykańskim jedzeniem wyzwala specyficzny receptor, zwany TRPV1, który jest również wyzwalany przez wysokie temperatury. Podobnie mentol, czyli główny składnik miętówek, wyzwala zimny receptor o nazwie TRPM8. Brooks powiedział, że chociaż efekt ten został dobrze zbadany w niektórych dyscyplinach to nie znaleźli oni żadnych badań dotyczących kontrolowanego komputerowo dostarczania tych związków do feedbacku temperatury w VR. I mają rację. Są pierwsi.
To właśnie robi urządzenie stworzone przez zespół badawczy pod przewodnictwem Brooks’a. Wykorzystali oni headset HTC Vive z umieszczonym urządzeniem, przez które dostarczają oni oba, bezwonne składniki wprost do naszego systemu “powonienia”. W ten sposób precyzyjnie kontrolują, kiedy doznania ciepła czy zimna są aktywowane. Brzmi niedorzecznie, ale jak wynika z ich badań, działa. I powiem Wam szczerze, że bliżej jest mi do takiego systemu niżeli do czucia zapachu lasu czy spalenizny. Zapewne bardzo dobrze sprawdziło by się w to szkoleniach, gdzie wymagana jest odpowiednia reakcja na zmiany temperatury. Nasz mózg także inaczej pracuje, jeśli odczuwamy zimno bądź gorąco. Wpływa to na podejmowane przez nas decyzje.
Nie prędko będzie nam dane zobaczyć ten produkt w sprzedaży. Ale takie badania nad receptorami mogą przyspieszyć pracę nad systemami haptycznymi.