Każdy kto posiada chociaż jedno potomstwo przechodził chyba etap podstawowego pytania zadawanego przez dzieci “Dlaczego…?”. Przypuszczam, że ze wszystkich odpowiedzi można byłoby złożyć drugą encyklopedię Britannica. Dzieci chcą się uczyć, poznawać świat i mechanizmy jakie nim kierują. Nowe technologie pozwalają jeszcze szybciej i z większym zaangażowaniem realizować ten cel. I tak na przykład firma PlayShifu rozpoczęła kampanię na Kickstarterze z nową produkcją dla dzieci, Plugo. Jestem nastawiony sceptycznie, ale po kolei.

Plugo wystartowało ze zbiórką na portalu Kickstarter. Jak opisuje producent, to gra, która łączy w sobie elementy gry fizycznej i wirtualnej. Zapewniają, że pozwala to dzieciom na jeszcze większe zaangażowanie w naukę przez zabawę.

Zestaw składa się z podstawki (Gamepad’a), do której wsadzamy tablet (gra działa i na iOS i na Android) na której odbywa się zabawa. Posiadamy cztery zestawy podzielone tematycznie: Przygoda (Quest), Matematyka (Count), Łączenie (Link) i Sterowanie (Steer). Każdy z tech zestawów zawiera inne elementy fizyczyne (wszelkiej maści klocki, przełączniki czy wolanty).

plugo
źródło: Plugo/Kickstarter

Aplikacja śledzi fizyczne położenie i ruchy elementów ukłądanych na podstawce. To wyzwala odpowiednie animacje lub rozgrywkę. Jeśli mamy do czynienia z łączeniem (Link), klocki układamy na sobie, a na ekranie widzimy połączone koła zębate. W przypadku sterowania (Steer), posiadamy mini-wolant, a na ekranie przemierzamy bezkres podwodnego świata. Akcja i reakcja. I tu rodzi się pytanie czy aby na pewno Plugo to dobry kierunek?

Rozszerzona rzeczywistość to to chyba nie jest

Często słyszymy z przeróżnych środowisk psychologiczo-pedagogicznych, o niemalże katastrofie edukacyjnej dzieci. Poprzez urządzenia elektroniczne zmienia się ich sposób edukacji, zatracane są bezpośrednie relacje rówieśników zastępowane portalami społecznościowymi. Wszędobylski Facebook czy Instagram sprawia, że życie wirtualne staje się priorytetem. Innymi słowy zewsząd dobiega cichy krzyk, aby oderwać je od wirtualnego świata.

Rozszerzona rzeczywistość w swoim zamyśle polega na pokazywaniu wartości dodanej otaczającego nas świata. Czego nie jesteśmy w stanie zobaczyć w naturze możemy nałożyć na nią, rozszerzyć, wzbogacić. W przypadku Plugo jest dokładnie odwrotnie. To świat nas otaczający (w tym przypadku elementy gry), wpływa na świat wirtualny. Czyli nie jest to do końca aplikcja AR. To jest jedynie zwizualizowanie fizycznych elementów i zastąpienie ich wirtualnymi odpowiednikami na ekranie tabletu. Idąc dalej, bardziej przypomina to technologię IR (Image recognition).

Czy w edukacji taki kierunek jest dobry? Pytanie pozostawiam otwarte.

Orboot robi to dobrze, bardzo dobrze

Kampania na Kickstarterze idzie pełną parą i już na dzień dzisiejszy przekroczyli kwotę startową. Istnieje więc duża szansa, że produkt ujrzy światło dzienne, biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to ich pierwsza zbiórka. W 2017 rozpoczęli kampanie innego produktu Orboot, która zakończyła się sukcesem. Tutaj mogę jedynie przyklasnąć, ponieważ pomysł jak i wykonanie są świetne i myślę, że nie jednemu uczniowi się przyda. Ba, może i nie jeden dorosły się czegoś nauczy. A jaka jest podstawowa różnica tych dwóch produktów pomijając cel i zagadnienie? Orboot robi to co powinna robić typowa aplikacja AR, a mianowicie rozszerza rzeczywistość i przez to uczy.

Zasada marketingu mówi:
“Lepiej być pierwszym niż lepszym”A więc skontaktuj się z nami
My też to tworzymy