Reality Labs przynosi same straty jak pokazuje raport za Q3, ciekawa opcja Google Earth dla VR, popularny VRChat otrzymuje śledzenie dłoni i na koniec potwierdzenie, że Quest 3 ma pojawić się w 2023 roku. W (GRY)zionym kilka pozycji na halloween.
Na początek trochę sprostowania o tym co może, a czego nie może nowy Quest. A skąd w ogóle to sprostowanie? Ano jako zazwyczaj bywa, wychodzi Mark na scenę i pokazuje rzeczy, od których widzom szczęki opadają i biegną z workiem pieniędzy do sklepu. A więc: nie, Quest 2 ani Pro nie ma opcji śledzenia stóp ani niczego innego poniżej pasa. Skoki jakimi chawlił się Mark to nic innego jak IK (Inverse kinematicks) i predykcja oparta o AI i ML. Koniec sprostowanie. Ale przyznać trzeba, że wygląda całkiem całkiem.
E(X)p(R)esowy piątek #62
Meta Reality Labs to istna studnia bez dna
Może i ostatnie sukcesy Meta wprawiają w zachwyt wszystkich fanów technologii, ale nie inwestorów. Ci mają niezły orzech do zgryzienia, bo sprawy nie idą po ich myśli. W ostatnim kwartalnym zestawieniu wyników Meta firma podzieliła się najnowszymi danymi dotyczącymi przychodów Reality Labs, działu XR firmy, odpowiadającego za innowacje. W trzecim kwartale roku osiągnęli oni założone kamienie milowe… niestety nie takie, jakie lubią widzieć inwestorzy.
Mark Zuckenberg ogłaszając ideę Metaversu dał wszystkim do zrozumienia, że planem jest agresywne wydawanie wszelkich środków na ten cel. Więc chociaż nie jest niespodzianką, że najnowsze koszty operacyjne Reality Labs osiągają najwyższy poziom w historii, widząc to w obliczu rekordowo niskich przychodów w tym kwartale, nie wygląda to najlepiej.
Przyczyn takiego obrotu spraw jest kilka. Quest 2 to headset który jest już niemalże 2 lata na rynku, a jego następca jest zapowiedziany dopiero na 2023 rok. Efektem jest spowolnienie sprzedaży. Dodatkowo pamiętajmy, że w pierwszej fazie Quest 2 oferowany był po sporo zaniżonej cenie. Taka była strategia firmy, aby przyciągnąć wszystkich tych, którzy sceptycznie podchodzili do pierwszej wersji urządzenia. Na początku tego roku cena jednak została podniesiona o $100 dolarów co w stosunku do ceny ostatecznej jest sporą podwyżką. Teoretycznie przychód powinien się zwiększyć, ale jak pokazują statystyki popyt zmalał.
Czy inwestorzy mają się czym martwić? Szczerze to chyba byli świadomi tego, kiedy Zuckenberg ogłaszał wielki plan trwający do 2030 roku. Zapowiadał on wtedy, że do tego czasu inwestycja może nie rozkwitnąć tak jakby chcieli. Za to sukces “Wooorld” może wystrzelić o wiele szybciej.
Cały trójwymiarowy świat w pokoju
Przyznaje się, że jestem fanem Google Maps. Uwielbiam w wolnej chwili, których jest niewiele przemierzać puste rejony naszego globu i szukać ciekawych, czasem przedziwnych rzeczy. Patrzeć na oddalone od świata wioski czy wysunięte na najdalsze krańce lądu osady. Jeśli macie podobnie to Wooorld przypadnie Wam do gustu.
Zacznijmy od tego, że Wooorld nie jest rozwinięciem Google Earth. Aplikacja nie ma nic wspólnego z Google, poza faktem korzystania z jego API. Dzięki temu mamy dostęp do danych 2D i 3D. Kolejną różnicą jest zmniejszenie dokładności obiektów w porównaniu do desktopowej wersji Earth. A wszystko po to, aby sprzęt autonomiczny to udźwignął. Wooorld uruchomicie na Meta Quest 2 i Meta Quest Pro.
Ciekawe jest to, że aplikacja ma tryb wieloosobowy. Dzięki niemu możemy wspólnie z przyjaciółmi przemierzać wiele lokalizacji. W tym czasie możliwe jest korzystanie z czatu głosowego oraz konfigurowalnych awatarów. Poza samym przeglądaniem mapy i jej trójwymiarowej wersji, aplikacja umożliwia przeniesienie się do danej lokalizacji w skali 1:1. Aplikacja ma dostęp do zdjęć sferycznych Google Street View, co jest świetnym sposobem na np.: planowanie wspólnego wypadku na weekend.
Jak donosi zespół odpowiedzialny za Wooorld, to dopiero początek. W planach mają, poza wsparciem dla Quest 1, import własnych modeli 3D, możliwość przypinania notatek czy szkicowania. Będzie także możliwość robienia zdjęć czy nakręcania filmów.
Możemy być świadkami rozkwitu nowej gałęzi turystycznej pozwalającej na podróżowanie po świecie oraz zwiedzanie miejsc, które są dla wielu nieosiągalne. Jednak wszystko w rękach Google, aby informacje i mapy były na bieżąco aktualizowane, bo jak wiemy, bywa z tym różnie. Obok zdjęć sprzed paru miesięcy możemy mieć wycinek naszej ulicy sprzed ponad 10 lat. Oby VRChat się tak nie ociągał.
VRchat eksperymentuje z handtrackingiem dla Quest 2 i Pro
Ostatnia wersja bety VRChat wnosi eksperymentalną opcję dla śledzenia dłoni. Jednak na razie dotyczy to tylko Quest 2 i Pro.
Ale nie chodzi o opcję rozpoznawania naszej dłoni i przekształcania jej ruchów w wirtualnym świecie. Chodzi o możliwość lokomocji i interakcji bez konieczności używania kontrolera. Na filmie zaprezentowano kilka gestów, odpowiedzialnych za ruch. I tak dla przykładu, dotknięcie kciuka i środkowego palca lewej dłoni powoduje ruch do przodu. Ten sam gest wykonany prawą ręką umożliwia obrót w lewo bądź w prawo.
Ciekawym gestem jest dostanie się do menu. To tzw. pinch, czyli przytrzymanie kciuka i palca wskazującego prawej ręki na dłużej. Gest ten jest znany użytkownikom okularów Hololens. Dokładnie w ten sam sposób wywołuje się tam menu główne. Idąc dalej, ściśnięcie lewego palca serdecznego i kciuka spowoduje wyciszenie i wyłączenie wyciszenia mikrofonu, podczas gdy te same palce prawej ręki pozwolą Ci skakać. Proponuje wydrukować sobie taką ściągę, bo jest tego trochę. Ale po czasie pewnie przywykniemy.
Jeśli chcecie poćwiczyć, możecie pobrać wersję 2022.4.1. Oczywiście pamiętając, że działać będzie ona jedynie na Quest 2 i wersji Pro. Pewnie jak zobaczymy Quest 3, VRChat będzie wydawał aktualizację, ale to dopiero 2023 rok.
Meta Quest 3 na 2023 rok.
Zaskoczeni? Ja osobiście i tak uważam, że odpuścili sobie 2022 rok, ale cel był jasny: Quest Pro. Jednak konsument został odstawiony na boczny tor. To też także jest po części przyczyną spadku dochodów firmy. Podczas prezentowania wyników finansowych za trzeci kwartał 2022 r. David Wehner wspomniał o nowym urządzeniu, jednocześnie ostrzegając inwestorów o rosnących kosztach w przyszłym roku.
Conversely, our growth in cost of revenue is expected to accelerate, driven by infrastructure-related expenses and, to a lesser extent, Reality Labs hardware costs driven by the launch of our next generation of our consumer Quest headset later next year.
David Wehner
Trzeba przyznać, że bycie inwestorem Meta w obecnej sytuacji uczy cierpliwości. Reality Labs to istna studnia bez dna, a cały proces ujarzmiania Metaversu nie zakończy się otwarciem szampana przed 2030 rokiem.
Na początku października Mark Zuckerberg powiedział, że Quest 3 będzie i to w przedziale cenowym $300, $400 lub $500 dolarów. Po raz pierwszy potwierdził, że Quest 3 był w fazie rozwoju w wywiadzie udzielonym w zeszłym roku. Także koniec końców na wersję konsumencką musimy poczekać jeszcze 12 miesięcy. Nie wydaje się prawdopodobne, aby premiera nastąpiła przez czerwcem 2023 roku.
Za to bać się możecie już dzisiaj, bo jest sporo fajnych tytułów na zbliżający się halloween.
(GRY)ziony weekend/halloween
Nie ma to jak porządny horror 31 października. Ale może zamiast filmu, dreszczyk VR?
Paranormal Activity: The Lost Soul
Cichy dom w lecie. Ty z latarką w ręku. Co może pójść nie tak? Wszystko. Po pewnym czasie dochodzi do ciebie, że jednak nie jesteś sam w okolicy.
Do kupna na Steam.
Arizona Sunshine
To już klasyk dla co poniektórych. Typowa strzelanka, gdzie w roli głównej są niezliczone ilości zombie, a wy w samym środku jatki.
Do kupna na Steam.
Blair Witch VR
Jako absolutny fan pierwszego paradokumentu Blair Witch Project, tą pozycję proponuje wszystkich którzy lubią takie klimaty. A co ciekawe za produkcję odpowiada polskie studio Bloober Team.
Do kupna na Steam.
Five Nights at Freddy’s: Help Wanted
Kolejna klasyka, jednak tym razem ubrana w mini-gry. A wszystko wzorowane na oryginale.
Do kupa na Steam.
A tymczasem… nie E(X)p(R)esowego weekendu Wam życzymy.