Ucieszyłem się na wiadomość, że sport, którego jestem absolutnym fanem także dostanie kawałek tortu technologicznego. Raymarine to najpopularniejsza firma zajmująca się sprzętem nawigacyjnym dla branży jachtowej. Sięgnęli po rozszerzoną rzeczywistość. I powiem wam, że wygląda to całkiem nieźle.
Kiedy czasem rozmawiam z ludźmi o żeglarstwie, dla wielu z nich jest to zajęcie mało emocjonujące. Dookoła sama woda, mało miejsca, a przed nami 3 dni drogi w jednym kierunku. No faktycznie może to komuś nie odpowiadać. Jednak w tym tkwi piękno tego sportu. Ale zaczyna być ciekawiej jak robi się tłoczno. Port Amsterdam czy cieśniny duńskie to akweny, na których trzeba mieć wzrok dookoła głowy i najlepiej jeszcze szósty zmysł. Ruch jest tam olbrzymi, a jednostki często przypominają pływające bloki mieszkalne. W takich sytuacjach nieodzowna jest pomoc urządzeń nawigacyjnych. Pokazują nam wszystkie jednostki w pobliżu, ich prędkości oraz kurs jakim płyną. A pamiętajcie, że hamulec na jednostkach poruszających się po wodzie nie działa jak w waszych samochodach. Inercja jest olbrzymia, więc każdy manewr musi być wykonany wcześniej. ClearCruise będzie dodatkowym wsparciem dla niejednego kapitana.
Urządzenia nawigacyjne na statkach wykorzystują wiele dostępnych na rynku technologii. Oczywiście podstawą to nadajniki GPS określające ich pozycję. Do tego dochodzą radar oraz system AIS (Automatic Information Systems). W całości tworzą niezłe wsparcie dla każdego skippera. Jednak Raymarine sięgnęła jeszcze głębiej i dorzuciła do swojej gamy technologicznej nutkę rozszerzonej rzeczywistości.
Wraz z firmą FLIR Systems, która jest właścicielem marki Raymarine, opracowali system, który nakłada na obecne urządzenia warstwę AR. Jest to o tyle ciekawe, że nie jest konieczna wymiana sprzętu, aby korzystać z systemu ClearCruise. Całość oparta jest na zestawie kilku kamer CAM210 HD rozmieszczonych na jachcie. Ich zadaniem jest zebranie jak najszerszego pola widzenia wokół niego. Obraz trafia do głównego modułu, który przy wsparciu GPS oraz systemu AIS, nakłada warstwę AR z niezbędnymi informacjami. W wyniku końcowym na ekranie plotera skipper widzi obraz wraz z wirtualnymi markerami informującymi go o zagrożeniach, czy informacjach nawigacyjnych.
“Jednostka na kursie kolizyjnym, kapitanie!”
Nikt nie chcę usłyszeć takiej informacji, bo skutecznie podnosi ciśnienie. Dlatego podstawowa informacja jaka jest prezentowana na ekranie to dane z systemu AIS. AIS to międzynarodowy system identyfikacji jednostek pływających. Są tam zawarte wszystkie dane niezbędne do identyfikacji tj. nazwa jednostki czy port macierzysty, oraz informacje nawigacyjne: prędkość, kurs (jednostki można też śledzić na stronie https://www.marinetraffic.com/). Czemu to takie istotne? Jeśli w naszym pobliżu płynie kontenerowiec wielkości kilku boisk piłkarskich, warto znać jego zamiary. Możemy określić czy jesteśmy bezpieczni, czy jednak kurs jakim płyniemy zagraża naszemu bezpieczeństwu. Oczywiście są przepisy regulujące ruch na wodzie jednak pamiętać należy o tym, że rozsądek jest najwyższym priorytetem.
Pławy, boje, znaki kardynalne
Kolejnymi informacjami pomocnymi przy nawigacji są znaki, boje, pławy czy namierniki. Dzięki ClearCruise jesteśmy w stanie dostrzec znaki o wiele wcześniej bez konieczności sprawdzania ich w locji danego akwenu. Informacja na ekranie powie nam dokładnie jaki znak widzimy i w jakiej odległości się znajdują. Z tego typu powiadomień najważniejsze są tzw. znaki kardynalne. Informują one o zagrożeniu w danym miejscu oraz w jaki sposób powinniśmy je ominąć. Niedostosowanie się do nich może skończyć się uszkodzeniem jachtu lub w najgorszym przypadku jego zatonięcie.
Informacje jakie pojawiają się na ekranie są w pełni konfigurowalne. W zależności od zagęszczenia jednostek na akwenie można dowolnie wybierać co chcemy mieć widoczne w danym momencie. Nie mamy niestety żadnych materiałów prasowych na temat działania tego systemu w ciemnościach. Żeglarstwo to nie tylko pływanie w pełnym słońcu po tafli niewzruszonej wody. To także godziny spędzone za sterem w trakcie nocnego przeciskania się przez cieśniny i gęste przejścia przyportowe. Kamery CAM210 działają także w trybie nocnym, więc wydaje się, że ClearCruise, także powinien świetnie sobie radzić w trakcie takich nocnych przelotów.
Mam przeczucie, że ClearCruise może rozpocząć nową erę w dziedzinie nawigacji jachtowej. Każdy odpowiedzialny skipper dba najpierw o bezpieczeństwo swoje i załogi, a z tym wiąże się umiejętność poprawnego nawigowania. Jednak pamiętajmy, że to wszystko to tylko elektronika i czasem potrafi zawieźć. Więc nie zapominajmy też o tradycyjnych papierowych mapach, przenośnikach, kompasach i trójkątach nawigacyjnych.