Na firmę Shadow Technologies trafiłem przez zupełny przypadek. To firma z siedzibą w Chinach, a jak wiemy, często ich produkty nie trafiają na inne rynki. Przykładem może być chociażby Pico. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z całym wachlarzem produktów X-Reality, co rzadko się zdarza.

Shadow Technologies wynurzyło się na zeszłorocznej konferencji AWE (Augmented World Expo), gdzie pokazali swoje okulary AR, Action One. Ba, można je spokojnie nazwać pełnowartościowym headsetem Mixed Reality, co na swojej stronie podkreśla sam producent. Jednak w zeszłym tygodniu ujawnili rąbka tajemnicy o swoim nowym produkcie, Shadow Air czyli okulary AR. Jakby tego było mało firma posiada w swoim asortymencie także gogle VR, Shadow VR. Działają na każdym froncie X-Reality co obecnie jest niespotykane.

Shadow Air

Dosłownie kilka dni temu do sieci wypłynęły pierwsze informacje prasowe, o nowych okularach AR. Jest to produkt z kategorii wearables, czyli “gadżet” do codziennego użytku.

 

Ważą zaledwie 150 gram, czyli ciut więcej niż okulary Vuzix M300. Pole widzenia (FOV) określane jest na około 60 stopni, poprzez podwójny wyświetlacz. Całość napędza procesor Qualcomm Snapdragon 845, a za badanie otoczenia odpowiedzialne są 3 kamery. To one także dają pełen zakres ruchu 6DoF. Brzmi to wszystko znajomo z pewnym wyjątkiem. Sercem okularów jest system nazwany Blue Cat. Całość prezentuje się naprawdę schludnie i ma szansę przyjąć się jako sprzęt “ubieralny”.

Jednak stawiać je można wyżej niż Vuzix czy North. Shadow Air pozwala na większą immersję i lepsze kreowanie otoczenia 3D. Tak przynajmniej twierdzi producent. Stają one bliżej technologii Mixed Reality, niż zwykły AR. Cena jak i premiera narazie jest nieznana, ale liczymy na to, że dostępność ich nie będzie ograniczona tylko do rynku chińskiego.

Action One

Przeglądając ofertę Shadow Technologies moją uwagę przykuły okulary Action One. Patrząc na materiały reklamowe nie ma się absolutnie żadnej wątpliwości, z czym mamy do czynienia. Aż dziw bierze, że wcześniej nie wiele informacji, dostało się do prasy, na ich temat. Action One to headset do Mixed Reality.

action-one
źródło: shadowcreator.com

Tak jak w przypadku Magic Leap, do headsetu dołączany jest kontroler. Jednak interakcja może odbywać się poprzez gesty, a także rozpoznawanie mowy. Sercem jest procesor Qualcomm Snapdragon 835 z procesorem IMU firmy Bosch (znany już 9Axis Gyro stosowany w innych tego typu urządzeniach). Najważniejsze w tego typu sprzęcie to FOV. Tutaj możemy liczyć na 45 stopni, co daje wynika przyzwoity jak na obecne realia i rozdzielczość 720p. Za mapowanie przestrzeni, w której znajduje się użytkownik odpowiadają dwie kamery 13Mp. Bateria wystarczy na kilka godzin zabawy, a jej pojemność to 4000 mAh.

Co ciekawe można je posiadać za “jedyne” $899 dolarów. Ciężko jest je porównać do Magic Leap czy Hololens, bo suche liczby nie oddadzą nigdy pełnego spektrum doznań. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z przepaścią cenową. Dla porównania Magic Leap to wydatek rzędu $2,300 dolarów. Za Hololens 2 (pierwsza wersja jest już nie dostępna), zapłacimy jeszcze więcej.

Shadow VR

Czytając specyfikację Shadow VR byłem najbardziej zaskoczony. Mamy tutaj realną konkurencję dla każdego, nowego headsetu standalone ogłoszonego na GDC 2019.

shadow-vr
źródło: shadowcreator.com

Tak jak w pozostałych produktach, mamy tutaj także procesor Snapdragon 835. Zewnętrzny kontroler 6DoF, kamery odpowiedzialne za śledzenie ruchów, FOV na poziome 110 stopni i rozdzielczość 2 560 x 1 440. Parametry te biją na głowę gogle Oculus Rift S, spokojnie konkurują z Oculus Quest oraz HP Reverb. Chińczycy nie mają się absolutnie czego wstydzić. Jakby tego było mało, Shadow VR posiada pełną integrację z platformą HTC Vive Wave VR i HTC Viveport więc nie ma problemu z kontentem. A cena? Chcąc posiadać Shadow VR, trzeba się liczyć z wydatkiem $399 dolarów. Mniej więcej tyle samo wyceniane są gogle Quest i Reverb.

Po przeanalizowaniu całej oferty firmy Shadow Technologies, zadaje sobie jedno pytanie. Jak to się stało, że nie słyszymy o nich. Byli nieobecni na GDC 2019 (przynajmniej tak wyniki z informacji prasowych), a z taką gamą produktów mogli by spokojnie prezentować się w pierwszym szeregu. Oferta nie jest zamknięta tylko dla rynku chińskiego, jak w przypadku Pico. Czy rośnie nam po cichu nowa siła technologiczna? Na pewno warto śledzić poczynania Shadow Technologies, bo wygląda to obiecująco.