Grudzień był przełomowym miesiącem dla irańskiej sceny mody (o ile w ogóle taka istnieje). W Teheranie odbył się pokaz mody z prawdziwym wybiegiem dla modelek i modeli. Jednak bez ich fizycznego udziału. Kto wie, może Iran stanie się konkurencją domów mody Paryża czy Londynu…

Pomysł został stworzony przez pierwszy magazyn piszący o modzie i sztuce w Iranie, Lotus. Tak, dobrze czytacie, pierwszy. Nie jest żadną tajemnicą fakt w jaki sposób traktowane są kobiety w krajach arabskich. Całkiem niedawno w jednym z nich otrzymały one dopiero prawo do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Brawo. To powoduje, że pokaz mody w takim kraju wzbudza duże emocje. Jeszcze większe emocje budzi fakt, w jaki sposób pokaz został zrealizowany.

Projekt nie był łatwy ponieważ obostrzenia polityczno-religijne nałożyły na firmę masę ograniczeń. Sprzęt (portal w postaci ekranu) dostarczyła firma VR Visio. Specjalizuje się ona się w technologiach immersyjnych. Natomiast za wdrożenie oprogramowania pozwalającego na oglądanie pokazu przy użyciu smartfona, odpowiedzialna jest firma zagraniczna. Niestety jej nazwy nie wyjawiono. Chodzi o ewentualne sankcje, które mogą zostać na nią nałożone (SIC!).

Aby uczestniczyć w pokazie wystarczy telefon obsługujący ARKit lub ARCore. Przechodnie mogą przez swój telefonu oglądać wybieg wyświetlany na ekranie “portalu”. Każdy z nich zobaczy, jak po rzeczywistej przestrzeni znajdującej się za ekranem w postaci długiego dywanu, poruszają się modele/modelki. Nie posiadający odpowiedniego urządzenia niestety nie mogą korzystać z tego doświadczenia. Ale mogą zostać uwiecznieni jako obserwatorzy. Wystarczy, że staną wzdłuż wybiegu, a już dla osób korzystających z telefonów staną się uczestnikami pokazu. Niestety firma nie mogła ukazywać prawdziwych modeli spacerujących po wybiegu, nawet w postaci wirtualnej. Narusza to ich zasady “moralno-religijne”. Z tego powodu Lotus stworzył zestaw nagrań modeli, a następnie zostali oni zgrabnie “wycięci” (jest wiele technik, aby to osiągnąć) tak, aby w ruchu pozostały tylko elementy odzieży.

 

Rodzi się pytanie. Czy tego typu akcja jest jednorazowym działaniem czysto marketingowym spowodowanym ograniczeniami religijnymi (państwo drugi raz może już baczniej przyglądać się takim eventom), czy może spowodować to nowy trend w modzie? Jeśli pozbędziemy się fizycznych modeli z wybiegu, a będziemy prezentować jedynie kreacje, cała uwaga skupi się właśnie na nich. Kompletnie nie znam się na modzie ale nie wierze, że nie raz dany ciuszek został źle oceniony ponieważ osoba ją nosząca była źle dobrana. AR rozwiązuje ten problem. Już nie wspomnę o kosztach. Garze top modeli do niskich chyba nie należą. Można by pójść dalej i całe doświadczenie oprzeć na fizycznej platformie wybiegu aby setki gapiów nie stały przed jednym ekranem.

Tak wiem, poniosło mnie, więc teraz na ziemię. Pomysł wykorzystania AR w modzie nie jest nowy. Pisaliśmy już chociażby o firmie ZARA, która wprowadziła w swoich punktach standy, na których prezentowane są ubrania. W tym przypadku jednak na prawdziwych modelkach. Lotus miał naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, ale zrobili to książkowo. Trzymam kciuki, żeby jednak ten pomysł nie był jednorazowy, a stanowił bazę dla przyszłości mody.